Agencja Reutera podaje, że nieprzytomną Amerykankę znalazł przypadkowy przechodzień w zachodniej części stolicy Ukrainy. Kobieta miała na sobie strój do biegania oraz słuchawki. Znaleziono przy niej dokumenty świadczące o tym, że pracuje w amerykańskiej ambasadzie. Ze względu na obrażenia głowy przewieziono ją do szpitala. Niestety nie udało się jej uratować.
- Z żalem informujemy o śmierci amerykańskiej członkini personelu ambasady USA w Kijowie. Pracownicy ambasady USA w Kijowie współpracują z władzami, aby ustalić okoliczności śmierci kobiety - można przeczytać w oświadczeniu placówki dyplomatycznej.
Rzecznik ministra spraw wewnętrznych, Artem Szewczenko, przekazał, że policja prowadzi śledztwo w sprawie śmierci w kierunku umyślnego morderstwa, ale nie wyklucza również, że śmierć kobiety mogła być wynikiem wypadku. - Śmierć lekkomyślnych pieszych wskutek potrącenia przez pociąg nie jest rzadkością na kolei - tłumaczy Szewczenko.
Ukraińska policja poszukuje ciemnowłosego mężczyzny w wieku od 30 do 40 lat. Był ubrany w koszulkę i ciemne szorty. Śledczy nie wykluczają, że mężczyzna mógł być zamieszany w pobicie Amerykanki.
Policja ani ambasada w Kijowie nie przekazała dokładnej tożsamości oraz stanowiska zmarłej kobiety. Ukraiński Ambasador w USA, Wołodymir Jelczenko, wezwał służby do szybkiego rozwiązania sprawy.