W nocy polskiego czasu odbyła się pierwsza debata prezydencka przed listopadowymi wyborami w USA. Wzięli w niej udział Donald Trump i Joe Biden. "To była najgorsza debata, jaką kiedykolwiek widziałem. To nie była nawet debata. To była hańba" - stwierdził Jake Tapper, dziennikarz CNN. "To była raczej bójka w barze, konkurs krzyczenia na siebie i rywalizacja w obrażaniu, a nie debata" - podkreślił Howard Kurtz z Fox News.
W specjalnym wydaniu Porannej Rozmowy Gazeta.pl debatę skomentował Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych. Eurodeputowany stwierdził, że formuła debaty była lepsza niż w Polsce przed wyborami prezydenckimi, ponieważ kandydaci mogli bezpośrednio się do siebie zwracać i zadawać pytania.
Z drugiej strony człowiek kulturalny w konfrontacji z chamem jest na cięższej pozycji, więc musi mu odpowiadać twardym językiem. I Biden to zrobił tym razem, i zdaje się, że to wygrał. Różne ośrodki podają różne proporcje, ale wszystkie się zgadzają co do tego, że Biden wygrał debatę
- powiedział Radosław Sikorski. Jak dodał, jest to bardzo zła wiadomość dla Donalda Trumpa, ponieważ prezydent w sondażach jest "parę procent za Bidenem, więc potrzebował wygrać tę debatę".
Pamiętajmy, że liczy się przewaga na Florydzie, w tym centralnych stanach. Ale tym razem Demokraci, zdaje się, nie popełniają błędu Hilary Clinton, która prowadziła kampanię w Kalifornii, którą i tak miała. I Biden wygrał debatę także w tych stanach, więc to raczej dobra wiadomość dla niego
- stwierdził europoseł.
Czytaj także: Joe Biden: kim jest kandydat Demokratów na prezydenta USA?