W Azerbejdżanie od poniedziałku, a w Armenii od niedzieli obowiązuje stan wojenny. Dodatkowo władze w Erywaniu ogłosiły powszechną mobilizację. Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu podało, że zdobyło część wsi w Górskim Karabachu, a prezydent tego kraju Ilham Alijew zapowiedział, że odzyska kontrolę nad całym separatystycznym regionem.
Wojska Azerbejdżanu i Armenii kontynuują wymianę ognia. Obydwie strony wykorzystują ciężką artylerię. Walki o Górski Karabach były prowadzone także w nocy. Baku i Erywań informują, że są ofiary wśród żołnierzy i cywilów, jednak pojawiają się sprzecznie komunikaty, co do liczby ofiar. BBC pisze, że zginęły co najmniej 23 osoby. Agence France Press informuje natomiast o 32 zmarłych wojskowych samego Górskiego Karabachu, a także siedmiu cywilach. Jak podaje Reuters za Ministerstwem Obrony Azerbejdżanu, armeńskie siły ostrzelały miasto Terter.
Unia Europejska i Stany Zjednoczone wezwały władze obu krajów do zaprzestania działań zbrojnych. Konflikt o Górski Karabach trwa od 1988 roku, gdy ormiańska enklawa wchodząca w skład muzułmańskiej republiki Azerbejdżanu rozpoczęła działania na rzecz usamodzielnienia się, a po upadku ZSRR proklamowała niepodległość. Działań władz w Stepanakercie nie uznało żadne państwo na świecie. Armenia wspiera separatystów z Górskiego Karabachu, a Azerbejdżan próbuje odzyskać ten region. W wyniku działań zbrojnych, w ciągu ostatnich 30 lat, w Górskim Karabachu zginęło ponad 30 tysięcy osób.