Izrael wprowadził od 18 września ponowny lockdown, który ma trwać przez trzy tygodnie. Dane z poprzedniego tygodnia pokazują jednak, że wprowadzenie ponownych ograniczeń nie przyniosło zamierzonych skutków. Liczba nowych zakażeń SARS-CoV-2 wyniosła 7 tysięcy. Tyle nowych zakażeń w 9-milionowym kraju poważnie nadwyrężyło zasoby niektórych szpitali.
Agencja Reutera informuje, że nowo wprowadzone restrykcje zakładają, że wszystkie firmy oraz miejsca pracy (poza tymi określonymi jako niezbędne) zostaną zamknięte na co najmniej dwa tygodnie.
Decyzji premiera Netenjahu otwarcie sprzeciwił się minister finansów Izrael Kac oraz gubernator banku Izraela Amir Yaron. Minister finansów szacuje, że decyzja o ponownym zamknięciu kraju na trzy tygodnie może spowodować szkody finansowe w wysokości 35 miliardów szekli.
Nowe ograniczenia zakładają, że szkoły pozostaną zamknięte. Jednak w związku ze zbliżającym się świętem Jom Kipur, synagogi będą otwarte. Liczba wiernych, która może brać udział w uroczystościach będzie ograniczona. Taka decyzja podyktowana jest tym, że ortodoksyjne partie wchodzące w skład koalicji rządzącej sprzeciwiły się zamykaniu świątyń.
Reuters zwraca uwagę, że obecnie obowiązujące ograniczenia dotyczące poruszania się w promieniu jednego kilometra od domu będą również obowiązywały na ulicznych protestach. Ograniczenia nie dotyczą takich czynności jak wyjście po zakupy, lekarstwa oraz dojazdy do pracy.
Nowe restrykcje wpłyną na możliwość organizowania protestów pod domem Benjamina Netanjahu. Tysiące aktywistów gromadziło się co tydzień pod rezydencją premiera, aby domagać się jego rezygnacji w związku z zarzutami o korupcje. Netanjahu odrzuca wszelkie oskarżenia o łapówkarstwo, oszustwa oraz nadużycie zaufania. Jego proces rozpocznie się z powrotem w styczniu 2021 roku.
W Izraelu potwierdzono już 204 690 przypadków zakażenia koronawirusem. Z powodu COVID-19 zginęło 1325 osób. W środę 23 września padł rekord dziennej liczby nowych przypadków. Koronawirusa wykryto u 11 316 osób.