Brennona Taylor zginęła w marcu bieżącego roku. 26-latka została zastrzelona przez trzech policjantów, którzy wkroczyli do jej mieszkania poszukując jej byłego narzeczonego. Znajdujący się w mieszkaniu z 26-latką Taylor Kenneth Walker otworzył ogień z pistoletu do funkcjonariuszy. Policja oddała 32 strzały, z czego sześć trafiło w kobietę.
Decyzja ławy przysięgłych wywołała masowe protesty w wielu amerykańskich miastach. Tysiące ludzi wyszło na ulice takich miast jak: Nowy Jork, Chicago, Filadelfia i Waszyngton. W Louisville, gdzie wydano wyrok wprowadzono godzinę policyjną.
Na niedługo przed rozpoczęciem obowiązywania godziny policyjnej, na jednej z ulic rozległy się dźwięki strzałów. Postrzelono dwóch funkcjonariuszy policji, którzy następnie trafili do szpitala. Mężczyzna, który postrzelił policjantów został aresztowany.
Wcześniej tego samego dnia doszło do starcia pomiędzy demonstrującymi i funkcjonariuszami policji. Co najmniej 46 osób zostało zatrzymanych. Agencja Reutera informuje, że okna niektórych budynków zostały wybite. Protesty straciły na sile po środowej strzelaninie.
Na postrzelenie dwóch funkcjonariuszy policji zareagował Donald Trump. Prezydent USA napisał na Twitterze, że rząd federalny gotowy jest udzielić pomocy stanowi Kentucky.
"Modlę się za dwóch policjantów, którzy zostali dzisiaj postrzeleni w Louisville w stanie Kentucky. Rząd federalny stoi za wami i jest gotowy do udzielenia pomocy. Rozmawiałem już z Gubernatorem Beshearem i jesteśmy gotowi do natychmiastowej współpracy na żądanie" - napisał Donald Trump.
Taylor Kenneth Walker, który strzelał w marcu do policjantów, bronił się twierdząc, że był przekonany, że doszło do włamania. Ława przysięgłych w Louisville stwierdziła jednak, że funkcjonariusze policji zgodnie z prawem i nakazem sądowym poinformowali o swojej obecności.
Zarzuty usłyszał tylko jeden z funkcjonariuszy. Zgodnie z ustaleniami śledczych, mężczyzna miał strzelać w kierunku innego mieszkania, a tym samym naraził życie i zdrowie jego mieszkańców.