60-letni Giuseppe Fanara odbywa karę dożywotniego pozbawienia wolności w więzieniu Rebibbia w stolicy Włoch. W czerwcu miał on zaatakować siedmiu strażników, którzy przeprowadzali inspekcję jego celi. To właśnie wtedy miało dojść do bójki - podaje włoski dziennik "Il Messagero".
Fanara został skazany na mocy surowego włoskiego kodeksu karnego, zarezerwowanego dla członków mafii. Reżim więzienny izoluje szefów grup przestępczych, aby uniemożliwić im prowadzenie działalności klanów zza krat.
Media opisały sytuację, do której miało dojść w czerwcu tego roku. - Podczas bójki Fanara odgryzł mały palec prawej dłoni strażnika. Palec zniknął, co doprowadziło rzymskiego prokuratora do wniosku, że został zjedzony - podaje włoski dziennik.
Następnie Fanara miał zaatakować pozostałych sześciu strażników, używając miotły jako swojej broni. Dodatkowo miał wykrzykiwać w ich stronę, że "poderżnie im gardła jak świniom".
Po tej sytuacji służby bezpieczeństwa podjęły decyzję o przeniesieniu Fanary w inne miejsce. Obecnie szef sycylijskiej grupy Cosa Nostra przebywa w więzieniu o zaostrzonym rygorze w mieście Sassari na Sardynii.
Na początku 2020 roku włoskie władze zdecydowały się uwolnić wielu starszych i niedomagających bossów mafii, w tym kilku należących do Cosa Nostra. Decyzja ta wywołała oburzenie, zmuszając ministerstwo sprawiedliwości do wycofania się i ponownego rozpatrzenia decyzji.