Przewodniczący EPP Donald Tusk przemawiał podczas spotkania w Parlamencie Europejskim, podczas którego członkowie partii wymieniali opinie na temat wyzwań, z którymi mierzy się obecnie Unia Europejska.
- Dziękuję za zaangażowanie i jednoznaczne wsparcie dla naszych białoruskich przyjaciół. Nikt z nas nie wie, jak i kiedy skończy się ich walka o wolność, ale wszyscy wiemy, kto ma rację - stwierdził były szef Rady Europejskiej.
- Uważam, że będzie to silny sygnał, jeśli UE nominuje Swiatłanę Cichanouską i jej męża Siergieja, który nadal przebywa w więzieniu, do Pokojowej Nagrody Nobla, aby oddać hołd wszystkim Białorusinom zaangażowanym w ten najbardziej pokojowy ruch od lat - dodał.
Kandydatów do Pokojowej Nagrody Nobla mogą zgłaszać m.in. członkowie rządów, naukowcy, a także poprzedni laureaci. Propozycje rozważane są przez pięcioosobowy Norweski Komitet Noblowski, po zapoznaniu się z raportami doradców Komitetu. Termin zgłaszania kandydatur do przyszłorocznej nagrody upłynie pod koniec stycznia.
Swiatłana Cichanouska przebywa obecnie z wizytą w Polsce. W środę spotkała się ze studentami Uniwersytetu Warszawskiego. W spotkaniu uczestniczył również premier Mateusz Morawiecki.
Swiatłana Cichanouska przypomniała, że powyborcze protesty w jej kraju trwają od miesiąca. - Jesteśmy w środku naszej walki. Nasze protesty nie wygasną - mówiła polityk. Zdaniem Swiatłany Cichanouskiej na Białorusi przekroczony został punkt, z którego nie ma już powrotu.
- 9, 10 i 11 sierpnia pokojowe demonstracje spotkały się z brutalną reakcją władzy. Ludzie byli bici na ulicach i wsadzani do więzień. Zginęło sześć osób. To był dla nas wielki szok. Nie wyobrażaliśmy sobie, że w naszym kraju może dojść do takiej agresji - tłumaczyła.
Opozycjonistka stwierdziła również, że białoruskie protesty przypominają ruch "Solidarności", który doprowadził do upadku komunizmu w Polsce. Wyraziła nadzieję, że droga Białorusi do wolności będzie krótsza niż droga "Solidarności".