Jak podaje "The Jerusalem Post", nominacja Donalda Trumpa została zgłoszona przez posła do parlamentu Norwegii, przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego NATO Christiana Tybring-Gjedde. Wcześniej ten sam polityk również nominował prezydenta USA do tej nagrody. W 2018 roku argumentował nominację organizacją szczytu w Singapurze, na którym gościł Kim Dzong Un.
W tegorocznej nominacji Christian Tybring-Gjedde powołał się na działania Donalda Trumpa na rzecz porozumienia między Izraelem, a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. W liście do Komitetu Noblowskiego przywołał kluczową rolę prezydenta Stanów Zjednoczonych w ułatwieniu kontaktów między stronami konfliktów na całym świecie. Dla przykładu podał spór graniczny między Indiami i Pakistanem o Kaszmir czy zaangażowanie w rozmowach między Koreą Północną i Południową.
Christian Tybring-Gjedde w rozmowie z Fox News przyznał, że "nie jest wielkim zwolennikiem Trumpa". - Myślę jednak, że zrobił więcej, by stworzyć pokój między narodami, niż większość innych nominowanych do Pokojowej Nagrody Nobla. Komisja powinna przyjrzeć się faktom i osądzić go na podstawie faktów, a nie tego, jak czasami się zachowuje - mówił dalej polityk.
- Osoby, które otrzymały Pokojową Nagrodę w ostatnich latach, zrobiły znacznie mniej niż Donald Trump. Na przykład Barack Obama nic nie zrobił - powiedział polityk. Barack Obama zdobył pokojowego Nobla w 2009 roku za "nadzwyczajne wysiłki na rzecz wzmocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami".