Pożary w kalifornijskich lasach wybuchły w piątek 4 września. Agencja Reutera podaje, że ogień pochłonął nawet 18 tys. hektarów. Pożary zmusiły tysiące mieszkańców hrabstwa Fresno w Kalifornii do ucieczki ze swoich domów.
Na nagraniach umieszczonych w internecie widać, jak mieszkańcy i turyści ewakuują się z zagrożonych terenów. Wszystkie drogi prowadzące poza Mammoth Pool Reservoir zostały jednak odcięte.
Służby patrolujące okolice z helikoptera doradzały, aby mieszkańcy udali się na pobliską plażę, która była jedynym bezpiecznym miejscem. Wkrótce jednak i plaży zagroził zbliżający się ogień.
- Nagrywam, aby wam to pokazać, jeśli z tego wyjdziemy. Jesteśmy kompletnie uwięzieni. Ogień otacza nas ze wszystkich stron - powiedział Jeremy Remington, który umieścił na Twitterze film pokazujący ogień zbliżający się do plaży.
Dzięki szybkie reakcji służb z plaży uratowano ponad 200 osób. Z niebezpiecznego miejsca zabrał je wojskowy śmigłowiec.
Z pożarami na terenie Kalifornii walczyło ponad 15 tys. strażaków. Jeszcze w sobotę, gubernator Kalifornii Gavin Newsom ogłosił stan wyjątkowy na terenie hrabstw Fresno, Madera, Mariposa, San Bernardino oraz San Diego.
W wyniku pożarów zginęło co najmniej 8 osób. Ponad 3 tys. budowli zostało zniszczonych. Dokładana przyczyna pożarów nie jest jeszcze znana. Zachodnia część Stanów Zjednoczonych zmaga się olbrzymią falą upałów. W sobotę temperatura w hrabstwie Los Angeles osiągnęła rekordową wartość 49 stopni Celsjusza. Synoptycy prognozują, że ochłodzenie nastąpi dopiero we wtorek.