Liczba przypadków zakażeń koronawirusem w Europie rośnie, ale szkoły od 1 września otwierają się na naukę stacjonarną. Buntują się przed tym niektórzy rodzice i nauczyciele. Nie wiadomo, jak powrót do szkół przełoży się na rozwój epidemii. Europejskie Centrum Prewencji i Kontroli chorób (ECDC) wydało w sierpniu opinię, że ponowne otwarcie szkół najprawdopodobniej "nie będzie związane ze znaczącym przyrostem transmisji poziomej", ale przyznało jednocześnie, że na temat wpływu otwierania szkół na wzrost zakażeń są "sprzeczne publikacje".
W Polsce w szkołach nie będzie obowiązku zasłaniania nosa i ust ani limitów uczniów w klasach. Minister zdrowia Dariusz Piontkowski wskazywał, że "jednocześnie te osoby, które czują się bardziej zagrożone, mogą założyć maseczkę czy przyłbicę i w ten sposób na pewno będą bezpieczniejsze". Jeżeli uczniowie dojeżdżają do szkoły busem, to tam będą musieli mieć maseczkę. Dodatkowo niektórzy dyrektorowie szkół będą mogli podejmować decyzje dotyczące restrykcji indywidualnie - w niektórych polskich szkołach wprowadzono obowiązek noszenia masek na korytarzach.
Jak sytuacja wygląda w innych europejskich krajach? We Francji nauczyciele i uczniowie w wieku od 11 do 18 lat będą musieli nosić maski zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz. Maski na korytarzach będą również obowiązkowe w Grecji, Belgii, Anglii i Walii. Obowiązek nie dotyczy dzieci poniżej 11. roku życia - wylicza "The Guardian".
W Hiszpanii władze nalegają, by wszystkie dzieci powyżej szóstego roku życia zawsze (także w klasach) nosiły maski i myły ręce co najmniej pięć razy dziennie. Dzieci powinny też zachowywać odległość 1,5 metra od siebie, a władze regionalne zatrudniły dodatkowych nauczycieli.
W Czechach uczniowie nie będą musieli nosić masek w klasach, ale na szkolnych korytarzach zasłanianie ust i nosów będzie obowiązkowe. W Niemczech wakacje skończyły się wcześniej - uczniowie poszli do szkół już 3 sierpnia. Najsurowsze przepisy sanitarne obowiązują w Nadrenii Północnej-Westfalii. Tam uczniowie mają obowiązek noszenia maseczek ochronnych także w klasach, a za niestosowanie się do tej zasady może grozić nawet wydalenie ze szkoły - zapowiedziała minister edukacji Yvonne Gebauer. Jak dodała, maskę będzie można ściągać tylko wtedy, gdy to niezbędne z "powodów edukacyjnych lub medycznych". "Deutsche Welle" opisuje, że niektórzy rodzice wystosowali już pozwy przeciwko szkołom w związku z surowymi restrykcjami. W innych landach, m.in. w Maklemburgii-Pomorzu Przednim również należy zakładać maski ochronne, ale tylko na korytarzach, nie w salach lekcyjnych.
Na Węgrzech nie będzie obowiązku noszenia masek w szkołach. Węgierski minister ds. zasobów ludzkich Miklos Kasler podkreślił, że jego resort opracował 8-stronicowe zalecenia, które zostały przekazane wszystkim dyrektorom publicznych placówek oświatowych. Zaleca się m.in., by w pomieszczeniach wspólnych, takich jak korytarze, przebywało na raz tylko tylu uczniów, by możliwe było zachowanie między nimi odległości 1,5 metra. Ministerstwo radzi, by rozwiązać problem zagęszczenia na korytarzach w taki sposób, aby o różnych porach dzwonić na przerwę w poszczególnych klasach.