Już podczas lotu piloci zaalarmowali brytyjskie służby o obecności tajemniczego pakunku w toalecie. Znajdowało się w nim urządzenie przypominające baterie i list, którego nikt nie był w stanie odczytać - informuje austriacka agencja APA.
Po otrzymaniu niespodziewanego zgłoszenia brytyjskie władze szybko podjęły decyzję o wysłaniu dwóch myśliwców. Po dotarciu na miejsce eskortowały one samolot linii Ryanair na lotnisko w Londynie.
Kiedy już maszyna wylądowała na płycie Stansted, na pokład weszli policjanci, którzy wyprowadzili dwóch mężczyzn. Żaden z nich nie stawiał oporu i nie protestował.
Dopiero po ich wyprowadzeniu załoga poinformowała pasażerów o znalezisku i podjętych w jego wyniku środkach. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Wiedniu dowiedziało się o całej sprawie dopiero około północy.
Nie wiadomo, czy ładunek znaleziony w toalecie był faktycznie niebezpieczny.