Joe Biden oficjalnie rywalem Trumpa w wyborach. Polityk przyjął nominację

Joe Biden w czwartek formalnie zaakceptował nominację demokratów w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Już 3 listopada zmierzy się w nich z urzędującym prezydentem, Donaldem Trumpem.
Zobacz wideo

We wtorek delegaci na konwencję wybrali Joe Bidena kandydatem Partii Demokratycznej na prezydenta. W czwartek Biden formalnie przyjął nominację, co oznacza, że 3 listopada zmierzy się w wyborach z prezydentem Donaldem Trumpem.

Z wielkim honorem i pokorą akceptuję nominację na prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki

- oświadczył Biden.

Były wiceprezydent zarzucił Donaldowi Trumpowi, że zawiódł w walce z epidemią koronawirusa, doprowadził do potężnego kryzysu i że podsyca podziały w kraju. - Obiecuję Wam, że jeśli powierzycie mi prezydenturę będę czerpał z tego co w nas dobre a nie złe, będę sojusznikiem światła a nie ciemności - zapewnił Biden. Wyraził przekonanie, że obecna kampania wyborcza jest walką o dusze Ameryki. - To jest nasz moment, to nasza misja - stwierdził. Joe Biden zapowiedział, że jego priorytetem po objęciu urzędu będzie opanowanie epidemii koronawirusa.

Donald Trump skrytykował Joe Bidena

Prezydent Donald Trump w czwartek ostro skrytykował Joe Bidena, zarzucając mu, że jest on zakładnikiem radykalnej lewicy, który zniszczy tradycyjne amerykańskie wartości.

Na kilka godzin przed oficjalnym przyjęciem nominacji prezydenckiej demokratów przez Bidena, Donald Trump wystąpił na wiecu niedaleko Scranton w Pensylwanii - miejsca urodzenia swego rywala. - Jak wiecie przetrwanie naszego narodu zależy od tych wyborów - ostrzegł.

Donald Trump przedstawiał Joe Bidena i Kamalę Harris jako zakładników radykalnie lewicowej ideologii, która doprowadzi do zniszczenia amerykańskich przedmieść, wzrostu podatków, likwidacji policji i uwolnienia setek tysięcy kryminalistów.

Jeśli chcecie poznać wizję waszego życia za prezydentury Bidena to popatrzcie na tlące się zgliszcza w Minneapolis albo anarchię w Portland albo zakrwawiony chodnik uliczny w Chicago. Ten chaos dotrze do waszego miasta

- mówił prezydent USA.

Pensylwania, którą odwiedził Donald Trump jest jednym z kluczowych stanów w tegorocznych wyborach prezydenckich. Cztery lata temu pokonał tam Hillary Clinton niespełna 50 tys. głosów.

Więcej o: