Pierwszą kolumnę zauważył czytelnik portalu Fontanka, który na drodze E95, prowadzącej z Petersburga do Pskowa, a dalej do Witebska, minął łącznie około 30-40 wojskowych ciężarówek bez tablic rejestracyjnych.
W środku mieli siedzieć mężczyźni w czarnych mundurach i bez emblematów. Według Conflict Intelligence Team były to prawdopodobnie więźniarki rosyjskiego OMON-u i Rosgwardii, w których łącznie mogło jechać nawet 600 osób. Portal Fontanka potwierdził, że samochodów nie wysłano z żadnej z baz znajdujących się na terenie Zachodniego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Druga kolumna pojawiła się na drodze E30 z Moskwy do Mińska, w odległości ok. 83 km od Smoleńska. Przejazd ciężarówek nagrał znajomy rosyjskiego dziennikarza Wasila Maksimowa. Pojazdy - tak jak w przypadku pierwszej kolumny - również nie posiadały oznaczeń. Conflict Intelligence Team twierdzi, że były to samochody Gwardii Narodowej Federacji Rosyjskiej - utworzonych w 2016 r. wojsk wewnętrznych podległych bezpośrednio - podobnie jak Rosgwardia - prezydentowi Rosji.
W niedzielę służba prasowa prezydenta Rosji poinformowała o drugiej w ciągu doby rozmowie telefonicznej Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki. Rosja jest gotowa wesprzeć białoruski władze, w tym również zbrojnie - wynika z komunikatu Kremla.
Służy prasowe Kremla przekazały też Putin i Łukaszenka rozmawiając o sytuacji powyborczej na Białorusi, uwzględnili "presję wywieraną z zagranicy". "Z rosyjskiej strony została potwierdzona gotowość do niezbędnej współpracy" - można przeczytać w dokumencie. Dalej kremlowska służba prasowa informuje, że oprócz wsparcia w ramach Państwa Związkowego, Rosja gotowa jest uruchomić mechanizmy wojskowej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.