Niemcy. Zatonął polski jacht w okolicach Cuxhaven. Siedem osób zostało uratowanych

Do groźnego wypadku z udziałem polskiego jachtu doszło pobliżu miejscowości Cuxhaven w Niemczech. Służbom ratunkowym udało się uratować siedem osób po tym, jak jacht prawdopodobnie zderzył się z boją.

Lokalne służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku we wtorkowy wieczór od jednej z osób, które były na jachcie. Była nią kobieta, która wyznała, że oprócz niej płynęło jeszcze sześć innych osób - podaje RMF FM.

Niemcy. Dziki szukające jedzenia ukradły mężczyźnie torbę z laptopem. Musiał gonić je nago.Niemcy. Dziki ukradły mężczyźnie torbę z laptopem. Gonił je nago

Niemcy. Kapitan frachtowca pomógł w akcji ratunkowej

Do akcji ratunkowej wysłano statek "Anneliese Kramer" oraz łódź "Mathias". Z pomocą ruszyła także hamburska policja wodna, która dotarła do miejsca zdarzenia statkiem.

"Sharki", jak nazywał się jacht polskiej ekipy, został dostrzeżony przez kapitana belgijskiego frachtowca. Kiedy zobaczył, że jacht tonie, zgłosił się do ratowników, informując o przebiegu sytuacji i lokalizacji. Żeglarze ewakuowali się z niego na szalupie ratunkowej.

Kiedy szkoły otworzą drzwi dla wszystkich uczniów? - zdjęcie ilustracyjneWydalenie ze szkoły za brak maseczki. Jeden z landów wprowadza restrykcje

Jacht zderzył się z boją. Polacy płynęli na wyspę Helgoland

Czterech mężczyzn i trzy kobiety ostatecznie otrzymali pomoc około godziny 23:30. Ratownicy przekazali im gorącą herbatę i ciepłe ubrania. Poza szokiem i drobnymi skaleczeniami nikomu nic się nie stało.

Żeglarze następnie relacjonowali, że ich jacht "Sharki" najpewniej zderzył się z boją w odległości około dziewięciu kilometrów na zachód od Cuxhaven. Wypłynęli oni w morze w okolicach Kanału Kilońskiego, zaś docelowo mieli płynąć na wyspę Helgoland.

Zobacz wideo Brutalne starcia białoruskiej policji z protestującymi. Trwają strajki mieszkańców po sfałszowanych wyborach prezydenckich
Więcej o: