Jeszcze niedawno senatorka z Kalifornii Kamala Harris spierała się w byłym wiceprezydentem Joe Bidenem w debatach w czasie prawyborów partii Demokratycznej. Teraz będzie go wspierać w kampanii - a jeśli wygra, to także przez jego kadencję w Białym Domu.
Biden właśnie ogłosił, że Harris będzie startować w wyborach razem z nim jako kandydatka na stanowisko wiceprezydenta.
Kandydatura Harris już teraz jest historyczna - jak zwracają uwagę amerykańscy dziennikarze, jest pierwszą czarnoskórą kobietą, która startuje w wyborach prezydenckich jako przedstawicielka dużej partii. Zaś jeśli Biden wygra, to zostanie pierwszą czarną wiceprezydentką Stanów Zjednoczonych.
Harris ma wykształcenie prawnicze, a przed rozpoczęciem kariery politycznej pełnią funkcję prokuratora generalnego Kalifornii, zaś wcześniej była prokurator okręgową San Francisco.
W wyborach Amerykanie razem z prezydentem wybierają jego zastępcę. Wiceprezydent pełni ważne funkcje nie tylko we władzy wykonawczej, ale też w Kongresie. Wiceprezydent jest przewodniczącym Senatu i w przypadku równego podziału głosów może przełamać remis. Ponadto w razie śmierci lub ustąpienia z urzędu prezydenta, jego zastępca automatycznie zostaje głową państwa.
Najnowszy sondaż wyborczy wykonany przez Uniwersytet Monmouth pokazuje, że Joe Biden staje się coraz groźniejszym przeciwnikiem dla Donalda Trumpa. Z badania wynika, że na kandydata Demokratów chce zagłosować 53 proc. ankietowanych, a na kandydata Republikanów - 41 proc. Wynik urzędującego prezydenta jest więc o 12 punktów procentowych niższy niż jego głównego rywala.