Sojuszniczki Cichanouskiej apelują: Uznajcie Swiatłanę legalnie wybranym prezydentem

- Uznajcie Swiatłanę jedynym legalnie wybranym prezydentem - apeluje Wieranika Capkała, jedna z białoruskich opozycjonistek i współpracowniczek kandydatki w niedzielnych wyborach prezydenckich. Druga współpracowniczka Cichanouskiej zaapalowała do władz, by "nie ignorowały woli ludzi".

Swiatłana Cichanouska wyjechała na Litwę, ale wciąż ma poparcie dwóch pozostałych opozycjonistek z "kobiecego triumwiratu", który rzucił wyzwanie prezydentowi Białorusi Alaksandrowi Łukaszence. Obie wydały dziś oświadczenia. 

Maryja Kalesnikawa (wcześniej należała do sztabu aresztowanego kandydata Wiktara Babaryki) jest ostatnią z trójki, która nadal jest na Białorusi. W opublikowanym w komunikatorze Telegram nagraniu opozycjonistka mówi o ofiarach przemocy służb podczas ostatnich protestów i apeluje u uczczenie ich pamięci minutą ciszy. Zapowiada pomoc dla tych, którzy jej potrzebują.

Zwraca się też do rządzących. - Prosimy obecne władze, by nie ignorowały woli ludzi, nie topiły ich armatkami wodnymi, nie ogłuszały ich granatami, nie okaleczały ich pociskami, nie biły ich pałkami, nie zamykały ich w celach - mówi. Apeluje, by władze "znalazły siłę i pogodził się z wolą ludu". Wzywa, by Białorusini - "ci cywilni i ci w mundurach" - dbali o siebie wzajemnie. 

"Uznajcie Swiatłanę jedynym legalnie wybranym prezydentem"

Oświadczenie wydała także Wieranika Capkała. Jej mąż Waleryj Capkała próbował zarejestrować się jako kandydat w wyborach, a gdy się to nie udało - wyjechał do Rosji. Cepkała wsparła kampanię Cichanouskiej, ale dzień przed wyborami w obawie o bezpieczeństwo dołączyła do męża w Rosji. 

W cytowanym przez belsat.eu oświadczeniu zapewniła, że ona i jej mąż dalej wspierają Cichanouską, która - jak mówią - zwyciężyła w wyborach.

- Uznajcie Swiatłanę jedynym legalnie wybranym prezydentem. Pomóżcie uwolnić więźniów politycznych. Pomóżcie przeprowadzić wolne, demokratyczne wybory. Pomóżcie, proszę narodowi białoruskiemu!

– zaapelowała. 

Więcej o: