"Ja, Swiatłana Cichanouska, dziękuję za udział w wyborach prezydenckich. Białorusini dokonali wyboru. Z wdzięcznością i ciepłem zwracam się do wszystkich obywateli, którzy mnie wspierali" - mówi polityczka na nagraniu udostępnianym przez prorządowe białoruskie media. Oświadczenie zostało odczytane.
"Białorusini! Zachęcam do rozważności i poszanowania prawa. Nie chcę krwi i przemocy. Proszę, abyście nie wchodzili w konfrontacje z policją, nie wychodzili na plac, żeby nie narażać życia. Dbajcie o siebie i swoich bliskich" - dodała.
Działaczka opozycyjna Maria Kolesnikowa poinformowała w mediach, że nagranie zostało wykonane w siedzibie Centralnej Komisji Wyborczej w poniedziałek, kiedy Cichanouska składała protest wyborczy. Kandydatka w wyborach prezydenckich miała zostać na kilka godzin sam na sam z funkcjonariuszami służb wysokiej rangi.
Jak skomentował na Twitterze białoruski dziennikarz Franak Viacorka, najprawdopodobniej kobieta usłyszała groźby pozbawienia życia lub zdrowia męża lub rodziny. "Niewykluczone, że pokazali jej nagrania z torturami lub coś podobnego. Musiała dokonać trudnego wyboru i zdecydowała się ocalić czyjeś życie" - napisał Viacorka.
Swiatłana Cichanouska przebywa na Litwie. Potwierdził to we wtorek rano minister spraw zagranicznych tego kraju. Kandydatka w innym nagraniu opublikowanym w sieci podkreśliła, że decyzja o wyjeździe była bardzo trudna. - Podjęłam ją absolutnie niezależnie - zaznaczyła. Dała też do zrozumienia, że miała na to wpływ troska o dzieci.
- Ani przyjaciele, ani mój sztab, rodzina, ani mój mąż Siergiej, w żaden sposób nie mogli wpłynąć na to postanowienie. Wielu mnie zrozumie, ale też wielu osądzi, wielu znienawidzi - powiedziała w nagraniu Cichanouska.
- Nie daj Boże by wam przyszło stanąć przed takim wyborem. Dzieci są w życiu najważniejsze - dodała.
Na Białorusi od dwóch dni odbywają się demonstracje ludzi, którzy nie zgadzają się z wygraną w wyborach prezydenckich Alaksandra Łukaszenki. Zatrzymano ok. 5 tys. osób, z czego 2 tys. w poniedziałek. Białoruskie MSW poinformowało, że najbardziej masowe akcje protestu miały miejsce w Mińsku, Brześciu Mohylewie i Nowopołocku. W wyniku rozruchów rannych zostało 21 funkcjonariuszy milicji i żołnierzy wojsk wewnętrznych.
Niektórzy zatrzymani są w trybie przyspieszonym sądzeni na posterunkach, karani grzywnami i wypuszczani na wolność.