- Myślałam, że kampania mnie wzmocniła i wytrzymam wszystko. Decyzja była trudna, ale podjęłam ją sama. Myślałam, że wytrzymam, ale jestem tylko słabą kobietą - mówi Swiatłana Cichanouska w nagraniu opublikowanym na Youtubie na kanale Strana dla Żyzni i w mediach społecznościowych.
Główna kontrkandydatka Alaksandra Łukaszenki, która według niezależnych sondaży wygrała wybory (według oficjalnych wyników białoruskiej CKW otrzymała zaś niecałe 10 proc. głosów), przebywa na Litwie. Jak przekonuje w nagraniu, to ona podjęła decyzję o wyjeździe (jest to sprzeczne z doniesieniami zagranicznych korespondentów, którzy wskazują, że miano ją do tego zmusić).
Nikt mnie do tego nie przekonał. Nikt, ani przyjaciele, rodzina, ani sztab, ani Sergiej (mąż - red.), nikt nie mógł tej decyzji (o wyjeździe - red.) za mnie podjąć
Wiem, że wielu mnie zrozumie, wielu osądzi, a wielu znienawidzi. Ale, nie daj Bóg, by ktoś stanął przed takim wyborem, przed jakim ja stanęłam
- mówi.
Cichanouska zaapelowała też do Białorusinów, którzy od dwóch dni protestują na ulicach białoruskich miast. Protesty te są krwawo tłumione przez milicję - zginęła w nich co najmniej jedna osoba, jest też wielu rannych i zatrzymanych.
Ludzie, chrońcie się. Nie warto marnować życia. Ani jedno życie nie jest warte tego, do czego teraz dochodzi. Życie dzieci jest najważniejsze
- po tych słowach nagranie zatytułowane "wyjechałam do dzieci" urywa się.
We wtorek rano minister spraw zagranicznych Litwy poinformował, że Cichanouska przebywa na terenie jego kraju, gdzie "jest bezpieczna". Wcześniej - w poniedziałek wieczorem - sztab Cichanouskiej alarmował, że nie mógł się z nią skontaktować przez ponad pięć godzin. Wkrótce pojawiły się doniesienia, że Cichanouska nie opuściła Białorusi z własnej woli, a została "usunięta" i zmuszona do natychmiastowego wyjazdu przez władze. Tę informację potwierdził w rozmowie z Gazeta.pl Piotr Andrusieczko z Outride.rs, który przebywa obecnie w Mińsku. - Jak dotąd nie potwierdzono, w jaki sposób to zostało przeprowadzone. Czy np. została zastraszona - dodał.
Wcześniej informację o przymusowym wyjeździe Cichanouskiej z kraju podał na Twitterze moskiewski korespondent brytyjskiego dziennika "The Independent", Oliver Caroll. Dziennikarz powoływał się na słowa Olgi Kovolkovej, współpracowniczki Cichanouskiej. "Swiatłana nie miała wyboru. Najważniejsze jednak, że jest wolna i nie zagraża jej niebezpieczeństwo. Wraz z nią kraj opuściła szefowa jej sztabu, Maria Moroz. Część zespołu Cichanouskiej jest jednak w dalszym ciągu przetrzymywana na Białorusi" - przekazała w oświadczeniu.