Sześć osób- troje dorosłych i troje dzieci spłonęło w swoim lokalu. Pięć osób zginęło wyskakując przez okna uciekając przed ogniem. Kolejnych 13 osób zostało rannych, w tym dwóch strażaków i policjant.
Do zdarzenia doszło w bloku z wielkiej płyty przy ulicy Nerudova w czeskim Boguminie przy granicy z Polską. Późnym popołudniem miejscowi strażacy otrzymali zgłoszenie, że mieszkanie na 11. piętrze w trzynastokondygnacyjnym budynku stanęło w ogniu.
"Trwa intensywne dochodzenie w sprawie okoliczności i przyczyn tego tragicznego wydarzenia" - napisali funkcjonariusze policji w mediach społecznościowych. Według lokalnych mediów mieszkańcy bloku próbowali ratować się przed pożarem wyskakując przez okna.
Szef regionalnej straży pożarnej Vladimir Vlcek powiedział, że to, jak szybko pożar rozprzestrzenił się po mieszkaniu, było zaskakujące. Budynek, w którym doszło do tragedii, należy do miasta.
Pożar w Bohuminie jest najtragiczniejszy w skutkach od 1990 roku - podaje portal irozhlas.cz. Do tej pory najwięcej ofiar straciło życie w październiku 2010 roku, kiedy w Pradze zginęło dziewięciu bezdomnych.