Aoun na Twitterze napisał, że jest to wręcz "nie do przyjęcia", aby tak olbrzymia ilość saletry amonowej (2750 ton) była przechowywana od sześciu lat w portowym magazynie bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Prezydent Libanu dodał, że osoby, które są odpowiedzialne za wybuch, "poniosą najsurowszą karę" - przekazuje jego słowa "BBC".
W środę ma się odbyć nadzwyczajne posiedzenie gabinetu, w trakcie którego najpewniej zostanie podjęta decyzja w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego w mieście. Ma on obowiązywać przez dwa tygodnie - podaje "New York Times".
Libański czerwony krzyż poinformował, że wskutek potężnej eksplozji zginęło co najmniej 100 osób, a ponad cztery tysiące odniosły obrażenia. Niewykluczone, że bilans ten będzie korygowany.
Początkowo podejrzewano, że bezpośrednią przyczyną wybuchu był pożar, do którego doszło na terenie składowiska sztucznych ogni. Później ustalono, że spowodowany eksplozja była efektem nieodpowiednio zabezpieczenia zapasów saletry amonowej.