Jak podaje AP, 35-letni Adam Z. w piątek 31 lipca udał się do jednego sklepów w Bethlehem w Pensylwanii na północy Stanów Zjednoczonych. Na udostępnionym przez policję nagraniu widać, jak mężczyzna stoi na ulicy przed sklepem. W pewnym momencie oddaje dwa strzały - jeden w powietrze, a drugi w kierunku sprzedawcy, który nie odniósł obrażeń.
Według ustaleń policji powodem sprzeczki była prośba sprzedawcy, by klient założył maseczkę. Z. w tym momencie miał wziąć dwa cygara i pójść do samochodu, z którego wyjął pistolet i oddał strzały.
35-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy dzień po ataku, w swoim domu w Slatington. Podczas próby zatrzymania między mężczyzną, a policjantami wywiązała się strzelanina. Adam Z. postrzelił jednego z funkcjonariuszy. Sam także został ranny w nogę i pośladek. Aktualnie przebywa w szpitalu.
Prawnik 35-latka oświadczył, że mężczyzna kilka dni wcześniej stracił pracę z powodu kryzysu wywołanego COVID-19, a sąd odebrał mu prawo do opieki nad dzieckiem. Tłumaczył się, że "nie radzi sobie dobrze z pandemią".
Prokurator Jum Martin dodał, że w wyniku strzelaniny narażonych na utratę życia lub zdrowia było w sumie siedmiu policjantów. Z tego powodu Adam Z. usłyszy siedem zarzutów usiłowania zabójstwa, usiłowanie zabójstwa pierwszego stopnia wobec rannego policjanta, a także zarzuty napaści, usiłowanie zabójstwa sklepikarza, rabunek i przestępstwo z nieuzasadnionym użyciem broni.