Chińskie MSZ poinformowało o nocie przekazanej Amerykanom, w której cofa zgodę na działalność konsulatu Stanów Zjednoczonych w Chengdu. Placówka ma zakończyć działalność do godziny 10 rano w poniedziałek.
CNN pisze o ryzyku "spirali napięcia" między dwoma krajami. Wg cytowanych przez stację ekspertów zamknięcie konsulatów ogranicza możliwości kontaktów, a także monitorowania tego, co dzieje się w Chinach.
Amerykański konsulat w Chengdu został powołany w 1985 roku. Według informacji dostępnych na stronie internetowej placówki zatrudnia około 200 osób, w tym 150 pracowników lokalnych.
To działanie odwetowe chińskich władz za żądanie zamknięcia w ciągu 72 godzin konsulatu Chińskiej Republiki Ludowej w Houston. Konsulat ChRL zgodnie z postanowieniem władz amerykańskich powinien zakończyć działalność w piątek w godzinach popołudniowych czasu lokalnego.
Według amerykańskich władz zamknięcie konsulatu w Houston podyktowane było "poza dyplomatyczną działalnością" prowadzoną na terenie placówki, związaną z infiltracją Stanów Zjednoczonych. Wieczorem w dniu wysyłania do władz chińskich noty ws. konsulatu w Houston straż pożarna została poinformowana o kłębach dymu nad budynkiem konsulatu. Okazało się, że Chińczycy palą dokumenty na dziedzińcu tej placówki. Strażacy nie zostali jednak wpuszczeni do środka.
Amerykański Departament Stanu twierdzi, że musiał podjąć natychmiastowe działania dla ochrony intelektualnej własności swoich obywateli. "Stany Zjednoczone nie będą tolerować naruszeń suwerenności i zastraszania naszych obywateli, tak jak nie będziemy tolerować nieuczciwych praktyk handlowych, kradzieży miejsc pracy i innych skandalicznych działań" - napisała w krótkim oświadczeniu rzeczniczka resortu dyplomacji USA Morgan Ortagus.
Amerykański rząd nie wyjaśnił dlaczego nakazał zamknięcie właśnie konsulatu w Houston. Jednak przewodniczący senackiej komisji do spraw wywiadu Marco Rubio stwierdził, że placówka ta stanowi centrum chińskich operacji szpiegowskich na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Chiński resort dyplomacji krok ten określił mianem „politycznej prowokacji”, która „poważnie” narusza „międzynarodowe prawo oraz podstawowe normy stosunków międzynarodowych”. Chińskie MSZ potępiło decyzję władz USA i zwróciło się z apelem o jej odwołanie. Rzecznik chińskiego MSZ w odpowiedzi na pytanie o sytuację konsulatu w Houston stwierdził jednak, że „Chiny przestrzegają zasady nieingerencji”, a „infiltracja i ingerencja” nigdy nie były częścią „tradycji chińskiej polityki zagranicznej”.