Francja: wypuszczono mężczyznę zatrzymanego w związku z pożarem katedry w Nantes

Francuscy prokuratorzy wypuścili mężczyznę, który został zatrzymany w sobotę w związku z pożarem katedry w Nantes - podaje agencja AFP. To 39-letni wolontariusz, który pracuje na terenie diecezji. Śledczy podkreślali wcześniej, że nie mieli dowodów na to, by ów mężczyzna rzeczywiście miał związek z pożarem.

Prokuratura w Nantes wypowiadała się w tej sprawie wcześniej bardzo ostrożnie. Jak informowano, wolontariusz był "odpowiedzialny za zamknięcie świątyni" na kilkanaście godzin przed wybuchem pożaru. 

Mężczyzna spędził noc z soboty na niedzielę w policyjnym areszcie. - Nie sądzę, żeby mógł podpalić katedrę. Uwielbia to miejsce - mówił w rozmowie z "Le Figaro" Jean-Charles Nowak, pracownik katedry. Dodał, że zatrzymany mężczyzna to "miła i uśmiechnięta, ale raczej milcząca osoba". Wolontariusz regularnie służy również podczas mszy św. Również proboszcz ks. Hubert Champenois oświadczył, że ma do mężczyzny "całkowite zaufanie".

W niedzielę wieczorem agencja AFP poinformowała o wypuszczeniu mężczyzny.

Pożar w katedrze w Nantes

Ogień pojawił się w sobotę przed godz. 8, został opanowany około godz. 10. W akcji gaśniczej brało udział około stu strażaków. Ogień strawił barokowe organy z XVII wieku. Całkowitemu zniszczeniu uległ także zabytkowy, kilkusetletni witraż. Ocalały natomiast renesansowe nagrobki ostatniego króla Bretanii, Franciszka II i jego żony.

Sady wskazują na duże prawdopodobieństwo podłożenia ognia jednocześnie w trzech miejscach.

Katedra św. Piotra i Pawła w Nantes jest utrzymana w stylu późnego, tzw. "płomienistego gotyku" o ostrych, wysokich łukach i bogatym zdobieniu, pełnym detali. Jej budowa trwała ponad 400 lat, między XV a XIX wiekiem. Na początku 1972 roku wybuchł w niej pożar, który strawił dach.

Zobacz wideo Były niemal doszczętnie zniszczone, ale mają nowe życie
Więcej o: