Pożar katedry w Nantes. W związku ze śledztwem zatrzymano 39-letniego wolontariusza

Policja w we francuskim mieście Nantes zatrzymała mężczyznę w związku ze śledztwem po sobotnim pożarze tamtejszej katedry. To 39-letni wolontariusz, który pracował na terenie diecezji. Śledczy podkreślają jednak, że jest za wcześnie, by stwierdzić, czy ów mężczyzna rzeczywiście miał związek z pożarem.

Prokuratura w Nantes wypowiada się w tej sprawie bardzo ostrożnie. Według niej zatrzymany wolontariusz był "odpowiedzialny za zamknięcie świątyni poprzedniego dnia". Prokurator Pierre Sennès, oświadczył, że "na obecnym etapie twierdzenie, że osoba ta jest zaangażowana w pożar, jest przedwczesne." Dodał, że nie znaleziono również śladów włamania w "zewnętrznych wejściach do budynku".

Mężczyzna spędził noc z soboty na niedzielę w policyjnym areszcie. Wiadomo, że miał wszystkie klucze do katedry. - Nie sądzę, żeby mógł podpalić katedrę. Uwielbia to miejsce - mówił w rozmowie z "Le Figaro" Jean-Charles Nowak, pracownik katedry. Dodał, że zatrzymany mężczyzna to "miła i uśmiechnięta, ale raczej milcząca osoba". Wolontariusz regularnie służył również podczas mszy św. Również proboszcz ks. Hubert Champenois oświadczył, że ma do mężczyzny "całkowite zaufanie".

Pożar w katedrze w Nantes

Ogień pojawił się w sobotę przed godz. 8, został opanowany około godz. 10. W akcji gaśniczej brało udział około stu strażaków. Ogień strawił barokowe organy z XVII wieku. Instrument, zbudowany przez organomistrza Girardeta w 1621 roku, był wielokrotnie restaurowany i powiększany. Przed pożarem miał 5500 piszczałek. Zawaleniem grozi również podest, na którym stały organy.

Całkowitemu zniszczeniu uległ także zabytkowy, kilkusetletni witraż. Ocalały natomiast renesansowe nagrobki ostatniego króla Bretanii, Franciszka II i jego żony.

Według policyjnych ekspertów ślady wskazują na duże prawdopodobieństwo podłożenia ognia jednocześnie w trzech miejscach.

Katedra św. Piotra i Pawła w Nantes jest utrzymana w stylu późnego, tak zwanego "płomienistego gotyku" o ostrych, wysokich łukach i bogatym zdobieniu, pełnym detali. Jej budowa trwała ponad 400 lat, między XV a XIX wiekiem. Na początku 1972 roku wybuchł w niej pożar, który strawił dach. Prace rekonstrukcyjne trwały wtedy 13 lat.

Zobacz wideo Były niemal doszczętnie zniszczone, ale mają nowe życie
Więcej o: