Urząd zdrowia publicznego hrabstwa Jefferson w USA poinformował w oświadczeniu, że w mieście Morrison w stanie Kolorado stwierdzono przypadek zachorowania na dżumę dymieniczą u wiewiórki. Badanie zwierzęcia zostało wykonane pośmiertnie, po tym, jak jeden z mieszkańców poinformował służby, że widział w ostatnich dniach co najmniej 15 martwych wiewiórek. Gryzoń znaleziony w sobotę jest pierwszym przypadkiem dżumy w hrabstwie Jefferson. Urzędnicy spodziewają się jednak, że takich odkryć będzie więcej.
W oświadczeniu znalazło się ostrzeżenie dla mieszkańców. Mówi ono, że dżumą można się zakazić m.in. poprzez ukąszenie pchły lub przez bezpośredni kontakt z krwią albo tkanką zakażonego zwierzęcia. Wynika z niego także, że bardzo podatne na dżumę są koty. Zwierzęta te mogą zakazić się np. poprzez zadrapanie lub ugryzienie przez gryzonia albo zjedzenie zakażonej wiewiórki, szczura czy myszy. Według oświadczenia psy są mniej podatne na dżumę, ale mogą przenosić pchły będące źródłem zakażenia.
Objawy dżumy dymieniczej pojawiają się w okresie od dwóch dni do tygodnia od zakażenia. W ciągu pierwszych kilku godzin występują objawy nieswoiste, takie jak wysoka gorączka, poty, dreszcze, rozszerzenie naczyń krwionośnych, ból głowy i znaczne osłabienie. Później pojawia się powiększenie węzłów chłonnych, przede wszystkim pachwinowych.
Leczenie dżumy polega na pozajelitowym podawaniu antybiotyków. W przypadkach nieleczonych śmiertelność z powodu dżumy dymieniczej szacuje się na kilkanaście do nawet 80 procent. Szybko wdrożone, prawidłowe leczenie, obniża ryzyko śmierci do kilku procent.