Burmistrz stolicy Korei Południowej, Seulu, Park Won Sun jeszcze 8 lipca uczestniczył w konferencji prasowej, a już dzień później jego córka zgłosiła zaginięcie ojca. Park nie zjawił się w pracy, miał wyłączony telefon.
Córka opisała, że ojciec wyszedł z domu kilka godzin wcześniej. Później znalazła wiadomość od niego, która przypominała testament. Jak zaznacza Associated Press, kobieta nie podała szczegółów pisma. Już wtedy media opisywały, że trudno wskazać powody nagłego zniknięcia burmistrza Seulu.
Według nieoficjalnych doniesień mediów niedawno wobec Park Won Suna pojawiły się oskarżenia o molestowanie seksualne, którego miał się dopuszczać w ratuszu wobec jednej z kobiet. Stacja SBS opisywała, że kobieta, która w przeszłości pracowała w ratuszu, oskarżająca Parka wspominała, że takich przypadków było więcej wobec innych pracownic. Te doniesienia nie zostały jak dotąd potwierdzone przez koreańską policję.
Popołudniem czasu polskiego południowokoreańska agencja informacyjna Yonhap przekazała, że 64-letni Park Won Sun nie żyje, a jego ciało odnaleziono w północnej części stolicy Korei Południowej.