Obecnie masy pyłu znajdują się nad Karaibami. Według ekspertów, grubość chmury jest największa od ponad 50 lat, co w bardzo dużym stopniu może wpłynąć na zdrowie osób będących w grupie ryzyka.
Masa wyjątkowego suchego i zapylonego powietrza jest znana jako Saharan Air Layer (warstwa powietrza saharyjskiego). Przemieszcza się nad Ocean Atlantycki co trzy do pięciu dni od później wiosny do wczesnej jesieni, osiągając szczyt od końca czerwca do połowy sierpnia - informuje amerykańska Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna. Agencja przekazała również, że obecnie wędrująca warstwa może mieć grubość nawet trzech kilometrów.
Skala zjawiska, jak również jego potencjalne skutki spowodowały, że meteorolodzy nadali mu przydomek "Godzilla". Jakość powietrza w najbardziej zagrożonych rejonach osiągnęła rekordowo niebezpieczny poziom, a eksperci ostrzegają mieszkańców, aby pozostali w zamkniętych pomieszczeniach i w miarę możliwości używali filtrów powietrza - przekazuje "The Guardian".
Wielu specjalistów w dziedzinie zdrowia wyraziło zaniepokojenie w związku z osobami, które walczą z objawami COVID-19 i innymi chorobami układu oddechowego. Pablo Méndez Lázaro, współpracujący z NASA specjalista ds. zdrowia z Uniwersytetu w Portoryko powiedział, że w ostatnich dniach "stężenie było tak wysokie, że może mieć niekorzystny wpływ na zdrowych ludzi".
W ostatnich dniach bardzo mgliste warunki i ograniczoną widoczność zgłaszały liczne służby z wysp od Antigui po Trynidad i Tobago. W mediach społecznościowych publikowane są zdjęcia, na których ludzie przemieszczają się w specjalnych maskach, które tym razem mają chronić nie tylko przed koronawirusem.