We wtorek 16 czerwca w całej Francji doszło do masowych protestów pracowników służby zdrowia. Manifestanci domagali się zwiększenia swoich pensji oraz poprawy warunków pracy.
Największa manifestacja odbyła się w Paryżu, stolicy Francji. Szacuje się, że mogło w niej wziąć udział nawet 18 tysięcy osób. Protestujący domagali się zwiększenia finansowania służby zdrowia, co pozwoli na budowę większej ilości szpitali oraz stworzenia nowych miejsc pracy. Manifestacja wyruszyła spod gmachu Ministerstwa Zdrowia na Plac Inwalidów.
Po dotarciu na miejsce, do protestujących dołączyli się jednak członkowie tzw. "żółtych kamizelek", ruchu, który od dwóch lat odpowiada za liczne antyrządowe protesty, oraz anarchistycznej organizacji „black blocs”.
W efekcie manifestacja bardzo szybko przerodziła się w uliczne burdy. Na celowniku protestujących znalazły się przypadkowe samochody, ale i autobusy turystyczne. Policja, próbująca zaprowadzić porządek, została obrzucona kamieniami. W odpowiedzi na atak funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego.
W swoich działaniach policja była niekiedy jednak bardzo brutalna. Na jednym z nagrań widać, jak młoda kobieta w białym fartuchu jest aresztowana przez kilku funkcjonariuszy. Jeden z nich ciągnie ją za włosy, aby umożliwić swoim kolegom zakucie jej w kajdanki.