Jak podają włoskie portale m.in. portadimare.it czy lesscesette.it do tragedii doszło w niedzielę 14 czerwca w miejscowości Nardo, znajdującej się na Półwyspie Salentyńskim na południu Włoch. 32-latka miała już rano wyjść na balkon, by się na nim opalać.
Po południu do mieszkania wróciła współlokatorka Polki. Wtedy też odkryła, że 32-latka nie daje oznak życia. Kobieta natychmiast wezwała policję i pogotowie. Na miejsce jako pierwsi przyjechali karabinierzy, których komenda znajdowała się kilkadziesiąt metrów od miejsca tragedii.
Funkcjonariusze oraz ratownicy mogli stwierdzić jedynie zgon 32-latki. Według wstępnych ustaleń do śmierci kobiety mogło dojść nawet kilka godzin wcześniej. Na miejscu nie stwierdzono żadnych śladów włamania czy udziału osób trzecich w śmierci Polki. Prokurator Alessandro Prontera zadecydował o przewiezieniu ciała zmarłej do szpitala w Vito Fazzi w Lecce, gdzie ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok.
Śmierć 32-latki miała nastąpić najprawdopodobniej w wyniku krwotoku wewnętrznego lub zawału serca.