Za rozwiązaniem policji opowiedziało się dziewięciu z 13 przedstawicieli Rady Miejskiej Minneapolis w Stanach Zjednoczonych. Policja miałaby zostać zastąpiona przez nową formację porządkową. Takiej decyzji od władz domagali się protestujący od 25 maja mieszkańcy tego miasta.
- Postanowiliśmy zlikwidować policję w formie, jaka do tej pory była w Minneapolis i odbudować wraz z naszą społecznością nowy model bezpieczeństwa publicznego, który będzie faktycznie zapewniał bezpieczeństwo i spokój mieszkańcom. Musimy słuchać ludzi, Afroamerykanów i całej społeczności, która uważa, że policja nie działa jak powinna. Problem powinien zostać rozwiązany na zasadach, jakich domaga się społeczeństwo - powiedziała przewodnicząca rady Lisa Bender w rozmowie z CNN.
Lisa Bender przyznała, że na podstawie analiz połączeń telefonicznych stwierdzono, że mieszkańcy Minneapolis o wiele częściej prosili o pomoc straż pożarną czy służby ratunkowe, co może wskazywać na brak zaufania do policji. Radna przyznała, że brak policji w mieście nie jest rozpatrywany jako działanie długofalowe, a policja musi być zastąpiona innymi służbami bezpieczeństwa. Alondra Cano dodała, że policji w tym mieście nie da się zreformować, tylko trzeba całkowicie zmienić system.
Do tej pory żadne miasto w Stanach Zjednoczonych, poza Minneapolis, nie zdecydowało się na pomysł likwidacji policji. Do tej pory w większych miastach środki finansowe dla tych służb były częściowo przekierowywane na organizacje społeczne, co miało zmniejszyć emocje protestujących.
Śmierć 46-letniego Afroamerykanina doprowadziła do protestów w całych Stanach Zjednoczonych oraz innych krajach Europy, Azji czy w Australii. George Floyd zginął 25 maja podczas próby zatrzymania. 46-latek był podejrzany o próbę zapłacenia fałszywym banknotem 20-dolarowym. Jeden z policjantów przez ponad osiem minut naciskał na kark zatrzymanego. Sekcja zwłok wykazała, że takie działanie funkcjonariusza było bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny. George Floyd zostanie pochowany we wtorek 9 czerwca w Houston.