USA. Szef Pentagonu o tłumieniu zamieszek za pomocą wojska. "Tylko w ostateczności"

- Opcja użycia wojska powinna być stosowana tylko w ostateczności i tylko w najbardziej naglących i tragicznych sytuacjach. Nie znajdujemy się obecnie w żadnej z tych sytuacji - powiedział Mark Esper, sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych. To odpowiedź na słowa Donalda Trumpa o tym, że do tłumienia zamieszek, które wybuchły po zabiciu George'a Floyda zostanie wykorzystane wojsko.

Jak podaje CNBC, sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Mark Esper oświadczył, że nie popiera wykorzystania armii do tłumienia zamieszek.

Mówię to nie tylko jako sekretarz obrony, ale także jako były żołnierz i były członek Gwardii Narodowej: opcja użycia wojska powinna być stosowana tylko w ostateczności i tylko w najbardziej naglących i tragicznych sytuacjach. Nie znajdujemy się obecnie w żadnej z tych sytuacji

- powiedział Mark Esper. Dodał, że popełnił błąd pojawiając się koło Donalda Trumpa, kiedy ten pozował przed kościołem z Biblią w ręku.

Robię wszystko, co w mojej mocy, aby pozostać apolitycznym i unikać sytuacji, które mogą wydawać się polityczne

- stwierdził szef Pentagonu.

NBC News, powołując się na dwóch urzędników Białego Domu, poinformowało, że Trump przynajmniej na razie wycofuje się z pomysłu użycia wojska. Z kolei Bloomberg donosi, że uwagi Espera rozgniewały Trumpa i jego pomocników w Białym Domu.

Śmierć George'a Floyda

25 maja George Floyd został uduszony przez funkcjonariusza podczas interwencji policyjnej. Po śmierci Afroamerykanina w Stanach Zjednoczonych rozpoczęły się protesty przeciwko brutalności i rasizmowi. Szybko przekształciły się w starcia z policjantami. Mimo postawienia zarzutu zabójstwa trzeciego stopnia Derekowi Chauvinowi, funkcjonariuszowi, który udusił Floyda, wciąż dochodzi do starć z policją, podpaleń, grabieży i dewastacji.

Zobacz wideo Prezydent Trump zapowiada użycie wojska przeciwko protestującym
Więcej o: