Wszystko zaczęło się od zatrzymania 46-latka. Mężczyzna wdał się w słowną dyskusję z policjantami, a jeden z nich obalił go i zaczął przyduszać kolanem do ziemi. Floyd sygnalizował, że nie może oddychać, jednak funkcjonariusz nie zwolnił uścisku. Po przyjeździe karetki na miejsce zdarzenia, lekarze stwierdzili zgon czarnoskórego mężczyzny.
Sprawca śmierci, Derek Chauvin został usunięty ze służby, a ponadto usłyszał dwa zarzut zabójstwa trzeciego stopnia. Jego sytuację komplikuje również decyzja żony, która zażądała rozwodu - poinformowała amerykańska stacja CNN.
Miała zrobić to trzy dni po zajściu na jednej z ulic Minneapolis, w przeddzień postawienia zarzutu policjantowi. Według dziennikarzy, w dokumentach sprawy fakt ten uzasadniono "nieodwracalnym rozpadem małżeństwa", które było nie do uratowania. Para wzięła ślub w 2010 roku.
W aktach kobieta wspomina też, że chce zmienić nazwisko. Co więcej, Chauvin poprosiła także o pełne prawa i tytuły do nieruchomości pary w Oakdale w stanie Minnesota i Windermere na Florydzie, położonych w aglomeracji Orlando. Kobieta zaapelowała również o sprawiedliwy podział ich wspólnych pojazdów i kont bankowych. Nie będzie natomiast żądała przyznania alimentów, ponieważ pracuje jako pośrednik w obrocie nieruchomościami i jest niezależna finansowo.