Donald Trump podczas swojego poniedziałkowego przemówienia zwrócił się do gubernatorów, by "zdominowali swoje stany i miasta". Ostrzegał, że w przeciwnym razie użyje wojska do zaprowadzenia ładu. Prezydent USA powiedział, że nie można dopuścić, by uzasadnione żądania i pokojowe protesty zostały "zawłaszczone przez rozwścieczony tłum". - Jestem prezydentem prawa i porządku. Sojusznikiem pokojowych demonstrantów - oświadczył.
Prezydent USA przywołał w swoim wystąpieniu Insurrection Act - ustawę z 1807 roku, która pozwala głowie państwa wykorzystać wojsko w celu stłumienia protestów. CNN przytacza wypowiedzi urzędników Pentagonu, którzy przyznają, że w Departamencie Obrony chłodno przyjęto jego zapowiedź.
Rozmówcy podkreślają, że sytuacja nie wymaga zaangażowania żołnierzy czynnej służby dopóki gubernatorzy nie przedstawią jasnych argumentów, przemawiających za takim rozwiązaniem. - Istnieje silne pragnienie, aby za sterami były lokalne organy ścigania - mówi jeden z urzędników departamentu, podkreślając, że prawo nie pozwala wojsku pełnić funkcji organów ścigania na terenie USA.
Inny z rozmówców CNN opisał, jakie kroki można podjąć, by egzekwować od protestujących prawo federalne, stanowe i lokalne. Podkreślił, że użycie wojska jest na samym dole tej listy.
Administracja Trumpa, jak podaje CNN, już postawiła w stan gotowości batalion żandarmerii wojskowej w Waszyngtonie i okolicach. Oddział składa się z od 200 do 250 żandarmów z Fort Bragg w Karolinie Północnej. Żandarmi mają zapewniać bezpieczeństwo, ale nie będą zajmować się egzekwowaniem prawa, jak zatrzymywanie i aresztowanie protestujących.