Rosyjska Flota Bałtycka przygląda się polskim planom nuklearnym - podaje "Niezawisimaja Gazieta". Ogłoszone przez szefa resortu obrony Siergieja Szojgu ćwiczenia z udziałem Floty Bałtyckiej są związane z Allied Spirit, czerwcowymi manewrami NATO, które odbędą się w Polsce. Rosja uważa też, że ewentualne przeniesienie do naszego kraju amerykańskiej taktycznej broni jądrowej byłoby "niepożądanym scenariuszem". Zdaniem Szojgu "zachodni kierunek strategiczny jest najbardziej zagrażający bezpieczeństwu wojskowemu".
Reakcja Rosji ma związek z ostatnią wypowiedzią ambasadorką USA w Polsce Georgette Mosbacher.
Jeśli Niemcy chcą zmniejszyć potencjał nuklearny i osłabić NATO, to być może Polska - która rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, rozumie ryzyka i leży na wschodniej flance NATO - mogłaby przyjąć ten potencjał i u siebie
- napisała tydzień temu na Twitterze Mosbacher.
Ekspert wojskowy Jurij Nietkaczew, którego cytuje "Niezawiskimaja Gazieta", uważa, że powyższe słowa dyplomatki są "wyraźnie prowokujące", a prawdopodobieństwo rozmieszczenia taktycznej broni jądrowej w Polsce jest nadal minimalne. Jednocześnie dodaje, że wszystkie obiekty nuklearne Stanów Zjednoczonych w Europie powinny znajdować się pod stałą kontrolą wojskową Rosji.
Dziennik podkreśla, że jeśli amerykańska broń jądrowa zostanie przeniesiona do Polski, to w ciągu kilku minut, np. w Kaliningradzie, gdzie znajduje się sztab Floty Bałtyckiej, mogą pojawić się rosyjskie samoloty z głowicami jądrowymi.