Media poinformowały o decyzji Amy Klobuchar w poniedziałek w połowie dnia, na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem głosowania w prawyborach Partii Demokratycznej w 14 stanach. Senatorka ma poprzeć głównego centrowego kandydata, byłego wiceprezydenta Joe Bidena na wieczornym wiecu. Demokraci do czerwca będą decydować, kogo wystawią przeciwko Donaldowi Trumpowi w jesiennych wyborach. Jednak wiele może się rozstrzygnąć po wynikach tzw. "superwtorku".
Klobuchar była pozytywnie oceniania przez media m.in. za to, jak radziła sobie w debatach. Jednak w dotychczasowych stanach zajmowała odległe miejsca w prawyborach i - jak podaje CNN - pozycja szósta w Południowej Karolinie w zasadzie przekreśliła jej szanse na nominację. Rezygnacja przed głosowaniem 14 stanów ma strategiczne znaczenie. Liderem jest jak na razie lewicowy kandydat Bernie Sanders, którego obawia się część establishmentu także wśród demokratów. Kontrkandydaci krytykują go za to, że z lewicowymi poglądami ma on mieć mniejsze szanse w starciu z Trumpem niż centrysta. Jeśli wyborcy Klobuchar pójdą za jej zachętą i wesprą Bidena, zapobiegnie to rozdrobnieniu głosów centrystów.
Senatorka jest drugą osobą, która zrezygnowała z kandydowania w ciągu ostatniej doby. W niedzielę wieczorem ogłosił to Pete Buttigieg, także kandydat centrowy. Był on najmłodszym z kandydatów, do tego jego doświadczenie polityczne ograniczało się do bycia burmistrzem 100-tysięcznego miasta. Jednak przyciągał on wiele uwagi i przełamywał bariery: był pierwszym w historii kandydatem w związku z osobą tej samej płci, która miała szansą na nominację. Buttigieg to także weteran wojny w Afganistanie.
Były burmistrz South Bend jak na razie nie przekazał swojego poparcia żadnemu z kandydatów, jednak jego poglądy są znacznie bliższe Bidenowi niż Sandersowi. Z drugiej strony według sondaży jego wybory byli podzieleni pod względem tego, kto jest ich drugim wyborem. W wyścigu - poza Sandersem i Bidenem - pozostają jeszcze senatorka Elizabeth Warren (raczej z lewicowego skrzydła partii) oraz miliarder Michael Bloomberg (który należał kiedyś do Partii Republikańskiej).