Symulacja wojny jądrowej z Rosją odbyła się w dowództwie operacyjnym w stanie Nebraska, w centralnej części USA. O jej przebiegu poinformował media wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Z informacji, jakie przestawia portal "National Defense Magazine" wynika, że scenariusz ćwiczeń wojskowych zakładał, że Rosja przeprowadziła atak jądrowy "na cel NATO w Europie", a Stany Zjednoczone odpowiedziały na niego w "ograniczony" sposób. Nie wiadomo jednak w jaki sposób i gdzie przeprowadzono symulowany odwet.
>>> USA i Rosja zerwały rozbrojeniowy traktat atomowy
"NDM" pisze, że chociaż amerykańskie wojska regularnie przeprowadzają symulacje wojny jądrowej, niezwykłym jest to, że bierze w nich udział sam sekretarz obrony. Cytuje także anonimowego przedstawiciela Pentagonu, który stwierdził, że USA znajduje się obecnie "w erze wielkiej rywalizacji o władzę z Rosją i Chinami".
- Druga strona buduje broń nuklearną, unowocześnia zapasy, a więc wysiłek modernizacyjny USA jest po prostu rozsądną odpowiedzią - powiedział oficjel.
Podczas wizyty w dowództwie operacyjnym w stanie Nebraska Mark Esper zaznaczał, że administracja Donalda Trumpa "dokonała znacznych inwestycji w modernizację" lotnictwa, marynarki wojennej, ale także dowodzenia siłami nuklearnymi - czytamy na stronie ministerstwa obrony USA. "NDM" informuje z kolei, że USA przeznacza dziś 4 proc. budżetu obronnego na arsenał nuklearny i jego utrzymanie. Pod koniec tej dekady liczba ta ma wzrosnąć do 6,4 proc. w związku z dalszymi planami modernizacji sił nuklearnych Stanów Zjednoczonych. W 2021 roku USA mają wydać 28,9 miliarda dolarów na przedsięwzięcie jądrowe, w tym 12 miliardów dolarów na modernizację.