64-letni "Mad" Mike i jego asystent budowali rakietę w ogrodzie, wydali na nią około 18 tys. dolarów. Hughes chciał tym razem osiągnąć wysokość pięciu tysięcy stóp, a więc nieco ponad 1,5 tys. metrów.
Przy poprzednim locie, w marcu ubiegłego roku Hughes osiągnął wysokość około 570 metrów i uruchomił spadochron. Prędkość była jednak tak ogromna, że nawet po otwarciu drugiego spadochronu lądowanie było twarde i konieczna była interwencja pogotowia w związku z urazem pleców.
Akcja miała na celu nagłośnienie zbiórki pieniędzy, którą mężczyzna prowadził w internecie. Planował w końcu zbudować rakietę, która mogłaby wznieść go do linii Kármána, a więc na wysokość ok. 100 kilometrów. - Czy wierzę, że Ziemia ma kształt frisbee? Tak. Czy wiem to na pewno? Nie. Dlatego chcę polecieć w kosmos - mówił wówczas.
Sobotni lot był nagrywany przez telewizję Science Channel. Hughes miał być jednym z bohaterów serii "Homemade Astronauts" o amatorskich budowniczych rakiet.
Na nagraniu, które pojawiło się w mediach społecznościowych, widać, że zaraz po starcie wystrzelił i zerwał się spadochron, który miał spowolnić opadającą kometę. Służby przybyłe na miejsce stwierdziły zgon Hughesa.