Grecki rząd nie daje sobie rady z napływem uchodźców i migrantów, którzy każdego dnia docierają do greckich wysp. Władze kraju chcą postawić pływającą barierę, która powstrzyma ich przed przedostaniem się do głównego ośrodka znajdującego się na wyspie Lesbos.
Od lipca 2019 roku, kiedy rządy objęła konserwatywna Nowa Demokracja, do Grecji przybyło około 50 tysięcy imigrantów. Partia zapowiedziała wtedy, że ograniczy politykę "otwartych drzwi". Pierwszym krokiem ma być wybudowanie "pływającego muru", który ustawiony będzie przede wszystkim w okolicach wyspy Lesbos, gdzie znajduje się najbardziej zatłoczony ośrodek dla uchodźców - obecnie przebywa w nim 18 tysięcy osób, chociaż przewidziany był na około 7,5 tys. osób.
Pływająca bariera ma mieć długość 2,7 kilometrów. Bloki wykonane z tworzywa sztucznego będą wynurzone około 50 centymetrów powyżej powierzchni wody. Mur będzie wyposażony w światła, tak by był widoczny nawet w nocy. Bloki tworzące mur będą ustawione tak, by nie było możliwości ominięcia ich. Jeśli mur spełni swoją rolę, zostanie wydłużony do nawet 15 kilometrów.
- Plan budowy pływającej bariery idzie we właściwym kierunku... Zobaczymy jaki będzie rezultat, czy faktycznie będzie zniechęcał imigrantów do nielegalnego pokonywania morza - mówił cytowany przez "The National Herald" minister obrony Grecji Nikos Panagiotopoulos. Polityk ma nadzieję, że będzie on tak samo skuteczny jak mur wykonany z drutu kolczastego znajdujący się w Evros - wzdłuż granicy z Turcją.
Na wnioski mieszkańców i urzędników greckich wysp, rząd przyspieszył w ostatnich miesiącach procedury rozpatrywania wniosków azylowych, dzięki czemu imigranci będą mogli zostać przetransportowani do Grecji kontynentalnej. Według danych UNHCR w 2019 roku do wybrzeży Grecji dotarło ponad 59 tysięcy uchodźców, z czego prawie 80 procent przebywa w obozach na wyspach Chios, Samos i Lesbos.