Na Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy odbywa się debata w sprawie "działania demokratycznych instytucji w Polsce". Jeszcze przed otwartą dyskusją w Strasburgu na stronach Rady Europy zamieszczono raport na ten temat, który skupia się przede wszystkim na zmianach w sądownictwie, które wprowadził rząd Zjednoczonej Prawicy (Prawo i Sprawiedliwość, Porozumienie, Solidarna Polska).
>>> Fiasko reformy sądownictwa? Wicerzecznik PiS odpowiada:
Komitet Monitorujący ZP RE opracował raport na podstawie swoich prac z kilku lat (zaczął w 2016 roku), a także wizyty w Polsce - w lipcu 2017 i wrześniu 2019 roku. Przez te ramy czasowe w raporcie nie ujęto bardziej bieżących wniosków na temat wymiaru sprawiedliwości nad Wisłą - nie ma tam np. opinii o tzw. ustawie kagańcowej czy aktualnej sytuacji po uchwale Sądu Najwyższego.
W krótkim podsumowaniu obszernego dokumentu jego autorzy stwierdzają, że z głębokim żalem zaobserwowali, że reformy wymiaru sprawiedliwości rządzącej Zjednoczonej Prawicy "są sprzeczne z europejskimi normami i standardami".
Co więcej, reformy sprawiły, że wymiar sprawiedliwości jest wrażliwy na polityczną ingerencję i próbują poddać go kontroli władzy wykonawczej, a to podważa zasady demokratycznego państwa prawa
- czytamy. Komitet Monitorujący apeluje, by rządzący w Polsce ponownie przyjrzeli się reformom i wprowadzili rekomendowane przez Radę Europy rozwiązania (tym samym są to np. zalecenie Komisji Weneckiej działającej właśnie przy Radzie Europy). W raporcie podkreślono, że komitet ubolewa nad "nadużywaniem postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów i prokuratorów", a takie działania ocenia w kategoriach podważania ich niezależności.
W bardziej szczegółowym zestawieniu Komitet Monitorujący poświęca kilkanaście zdań narracji, którą wielokrotnie prezentowało Prawo i Sprawiedliwość w kontekście wprowadzanych przez siebie reform. Obóz PiS, a zwłaszcza przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, gdy posłowie zgłaszali kolejną nowelizację związaną z sądami, argumentował, że podobne przepisy stosują inne kraje europejskie i to właśnie z ich prawodawstwa czerpano przy tworzeniu przepisów dla Polski. Na takim przedstawianiu sprawy w raporcie nie pozostawiono suchej nitki:
Często słyszany argument, że polskie reformy wymiaru sprawiedliwości są zgodne ze standardami europejskimi tylko dlatego, że niektóre ich aspekty rzekomo funkcjonują również w innych krajach, jest nieważny i należy go zignorować.
Komitet Monitorujący Rady Europy stwierdza wprost, że nawet jeśli niektóre z przepisów, które wprowadził PiS, przypominają te zagraniczne, to nie można ich "wyjąć z kontekstu ogólnych ram prawnych i tradycji prawnej" poszczególnych państw i przełożyć na swoje prawodawstwo.
Na koniec pada natomiast:
Zaakceptowanie takiej argumentacji oznaczałoby ewentualną "frankensteinizację prawa", która byłaby kombinacją "najgorszych praktyk" z innych krajów, zamiast na najlepszych praktykach i wspólnych, europejskich normach.