Północnokoreańska agencja KCNA pokazała zdjęcia zrobione w sobotę 25 stycznia na koncercie z okazji Nowego Roku Księżycowego w Pjongjangu w Korei Północnej. Zagraniczne media zwracają uwagę, że podczas uroczystości po raz pierwszy od siedmiu lat towarzyszyła mu Kim Kjong Hui, ciotka północnokoreańskiego przywódcy.
>>> Rosja: Kim Dzong Un spotkał się z Putinem
Powrót ciotki Kima to duże zaskoczenie dla wielu obserwatorów północnokoreańskiego reżimu. Jej mąż, Jand Song Thaeka, został skazany przez Kim Dzong Una na egzekucję przez rozstrzelanie w 2013 roku. Oskarżono go o spiskowanie i o chęć obalenia urzędującego przywódcy. Od tamtej pory Kim Kjong Hui nie pokazywała się publicznie. Zakładano, że została wygnana lub nawet zabita razem z mężem (spekulowano m.in., że na polecenie Kima rozszarpały ją psy). "Wróciła! Po sześciu latach poza zasięgiem opinii publicznej i wielu, wielu doniesieniach, że została zabita" - napisał na Twitterze Oliver Hotham, specjalista zajmujący się sprawami Korei Północnej.
- To pokazuje, jak dziwny i brutalny jest reżim w Korei Północnej. Człowiek, obok którego siedziała na koncercie, kazał przecież zabić jej męża - zaznaczył, komentując sprawę w rozmowie z BBC. Jak dodał, pojawienie się Kim Kjong Hui obok północnokoreańskiego przywódcy sugeruje, że odzyskała ona znaczące wpływy - być może nawet jako jego doradca.