Kuriozalny pomysł PFN. Mówi Stalin do Hitlera: Mamy taki dyskretny las koło Katynia

"Jeszcze nie wiem jest paru kandydatów xD" - pisze Hitler do Stalina w odpowiedzi na pytanie, który kraj zamierza zaatakować po zajęciu Austrii. "Nienawidzę ich! Trzeba ich zniszczyć!!! Pomożesz?"- rzuca Stalin, przekonując Führera do ataku na Polskę. Wygłupy chłopców z podstawówki? Nie, to oficjalna kampania Polskiej Fundacji Narodowej mająca na celu walkę z propagandą historyczną Rosji. Po około 30 minutach tweet został usunięty z oficjalnego konta PFN.

Polska Fundacja Narodowa zamieściła na Twitterze zapis fikcyjnej rozmowy na messengerze pomiędzy Stalinem a Hitlerem, w której planują oni atak na Polskę.

Rozmowę zaczyna Stalin, mówiąc "Siema", po czym przekonuje Hitlera do ataku na Polskę. Gdy Führer oferuje mu, że "może zrobić z Polaków podludzi" i proponuje zajęcie polskich ziem, Stalin odpowiada: "Twoje myślenie jest OK. Pomogę Ci z ich wojskowymi i inteligentami, zbiorę ich w jednym miejscu i kula w łeb. Mamy taki dyskretny las koło Katynia". "A mi zostaw polskich Żydów. Zrobię im jesień średniowiecza" - odpowiada Hitler.

W końcu wódz III Rzeszy i przywódca ZSRR dochodzą do porozumienia w sprawie tego, co z lekcji historii znamy jako pakt Ribbentrop-Mołotow. "Dobrze. Czyli za miesiąc Polska kaput?" - upewnia się Hitler. "Da da. Polsza ubita" - odpowiada Stalin.

"Zawsze mówiłem, że komunista z nazistą się dogadają" - rzuca na koniec Stalin, po czym dodaje: "A za sto lat i tak powiemy, że to nie my".

Podobny filmik PFN umieściła w mediach społecznościowych w języku angielskim i rosyjskim.

Po około 30 minutach tweet został usunięty z oficjalnego konta PFN.

Władimir Putin oskarża Polskę o zmowę z faszystami

Pod koniec grudnia 2019 r. rosyjski prezydent na spotkaniu z przywódcami Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej w Petersburgu oskarżył Polskę o zmowę z faszystowskimi Niemcami, a przedwojennego ambasadora naszego kraju w Berlinie Józefa Lipskiego nazwał "łajdakiem i antysemicką świnią". Stwierdził też, że przyczyną drugiej wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 roku. Jego słowa poparli rosyjscy politycy - m.in. deputowany rosyjskiej Dumy Wiaczesław Nikonow, wnuk Wiaczesława Mołotowa.

W niedzielę 29 grudnia na oczerniające Polskę słowa prezydenta Rosji odpowiedział premier Mateusz Morawiecki, który zabrał głos po tygodniu od pierwszych wypowiedzi Putina o Polsce. "Prezydent Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski. Zawsze robił to w pełni świadomie" - napisał w wydanym przez siebie oświadczeniu.

Polska Fundacja Narodowa powstała po dojściu PiS do władzy

Polska Fundacja Narodowa powstała po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy i jest finansowana z pieniędzy z kilkunastu spółek skarbu państwa (powołały ją m.in. Orlen, KGHM, PZU, PKO BP, PGNiG) i z założenia ma wspierać wizerunek Polski za granicą. W 2017 było o niej głośno, gdy wyszło na jaw, że za osiem milionów złotych sfinansowała głośną kampanię billboardową "Sprawiedliwe sądy", która promowała reformę wymiaru sprawiedliwości PiS - na ulicach pojawiły się billboardy z podpisem "Niech zostanie tak jak było, czy na pewno tego chcesz?" i hasłami oczerniającymi sędziów, m.in. ze stwierdzeniem, że "sędzia może kłamać bezkarnie". W listopadzie 2018 roku Sąd Rejonowy w Warszawie uznał, że kampania została zrealizowana wbrew statusowym celom fundacji. 26 czerwca tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił apelację PFN, która stała na stanowisku, że kampania jest bezstronna politycznie.

Wydatki fundacji wielokrotnie wzbudzały kontrowersje. W ostatnim czasie o niejasnych związkach pomiędzy Polską Fundacją Narodową a White House Writers Group (WHWG), firmą PR, która miała poprawić wizerunek Polski w USA, donosił Onet. We wrześniu ustalono, że na stworzenie dwóch 30-sekundowych spotów przeznaczyła ona 10 mln zł. Później okazało się, że PFN płaciła amerykańskiej firmie za pracę nawet po zerwaniu umowy. Jak ustalili dziennikarze Onetu, część publicznych pieniędzy przeznaczona była na wydatki Edmunda Jannigera. Jak opisywaliśmy, PFN zleciła też PR-owej firmie z USA prowadzenie profili w mediach społecznościowych. Tam również nie obyło się bez nieprawidłowości - do promowania Polski używano m.in. zdjęć z czeskiej Pragi.

Więcej o: