"Rosyjska propaganda historyczna dotycząca II wojny światowej jest niegodnym kłamstwem" - napisał premier Mateusz Morawiecki w tekście dla portalu "Politico". W artykule odnosi się do niedawnych wypowiedzi prezydenta Władimira Putina i kontrowersji wokół obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz.
Na artykuł odpowiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa. Odwraca ona zarzuty i to polskie władze oskarża o "pisanie historii na nowo". Ponadto zarzuca, jakoby przed wojną władze polski "flirtowały" z Hitlerem, zaś ich niechęć do współpracy z Moskwą była jedna z przyczyn porażki rozmów angielsko-francusko-sowieckich w 1939 roku, które mogły "powstrzymać agresję Hitlera i wybuch II wojny światowej".
Zacharowa stwierdza, że polski premier zamieścił kilka "fałszywych tez" w artykule, w tym o "45 latach sowieckiej okupacji sowieckiej" w Polsce i regionie, która "kosztowała życie milionów ludzi i pozbawiła Polskę i Europę Środkową niepodległości i szansy na normalny rozwój gospodarczy". Rzeczniczka MSZ w odpowiedzi oskarżyła polskich polityków o "kłamstwa i manipulacje" i napisała, że po "wyzwoleniu Polski" ZSRR zaczęło "wielkoskalowy program odbudowy gospodarki kraju", zaś sowieckie władze działały "bezinteresownie".
>>> Kowal: Nasi sojusznicy dali się zwieść dyplomacji rosyjskiej
Kolejnymi kłamstwami Zacharowa nazywa twierdzenia, że "Armia Czerwona patrzyła bezczynnie na agonię Warszawy", a obóz Auschwitz "mógł zostać oswobodzony już pół roku wcześniej". Rzeczniczka podsumowała swój komentarz pisząc, że "to nie jest artykuł, tylko samobójstwo: cztery strony, na których polski premier zabił w sobie człowieka".