Choć wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się dopiero w listopadzie 2020 roku, walka między kandydatami Partii Demokratycznej w prawyborach wchodzi w decydującą fazę. Od miesiąca w sondażach na drugiej pozycji znajduje się Bernie Sanders, który - biorąc pod uwagę to, że kolejne miejsce w rankingach zajmuje bliska mu ideologicznie Elizabeth Warren - jest coraz częściej wymieniany jako prawdopodobny kontrkandydat dla Donalda Trumpa.
>>> Chcesz wiedzieć więcej o nadchodzących wyborach w USA? Przeczytaj:
W poniedziałek deklarującemu się jak demokratyczny socjalista Sandersowi poparcia udzielił uchodzący niegdyś za neoliberalne guru Jeffrey Sachs.
Potrzebujemy Berniego Sandersa jako prezydenta i to natychmiast. Nasz kraj musi wrócić na właściwą drogę. Bernie jest przywódcą, który to gwarantuje, ponieważ odmawia podporządkowania się wielkiemu biznesowi i władzy korporacji
- mówi w spocie ekonomista.
Sachs przekonuje, że "Donald Trump robi wszystko, by odciągnąć uwagę od chciwości korporacji, niszczy nasz naród". Ekonomista zwraca uwagę, że realizacja głównych postulatów Sandersa, takich jak powszechne ubezpieczenia zdrowotne, Green New Deal, minimalna stawka godzinowa na poziomie 15 dolarów i finansowa regulacja Wall Street, wymagaa sprzeciwienia się interesom wielkich graczy, co gwarantować ma właśnie Sanders.
Jeffrey Sachs był ekonomicznym doradcą rządów w Ameryce Łacińskiej, Europie Wschodniej, krajach byłego ZSRR, Azji i Afryce. W latach osiemdziesiątych stał się jednym z rzeczników tzw. terapii szokowej - szybkiej deregulacji gospodarki, liberalizacji handlu i prywatyzacji.
W 1989 r. 35-letni Sachs został ekonomicznym doradcą "Solidarności". Pomagał przy wprowadzaniu "planu Balcerowicza" oraz doradzał pierwszemu postkomunistycznemu rządowi we wprowadzaniu radykalnych reform gospodarczych. Amerykański ekonomista podłożył podwaliny pod błyskawiczne odcięcia się od odziedziczonej po PRL-u centralnie planowanej gospodarki.
W swojej późniejszej karierze Sachs był dyrektorem Projektu Milenijnego ONZ, doradcą Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego, OECD, Światowej Organizacji Zdrowia i Programu Rozwoju Narodów Zjednoczonych.
Bernie Sanders to legenda amerykańskiej lewicy. Gdy w latach 80. został burmistrzem Burlington w stanie Vermont, głosząc otwarcie socjalistyczne postulaty, dowiedziała się o nim cała Ameryka. W kolejnych latach Sanders dłużej niż jakikolwiek inny polityk był niezależnym kongresmenem. 78-letni polityk ma polsko-żydowskie korzenie.
W 2016 roku Sanders konkurował w prawyborach z Hilary Clinton. Chociaż przegrał, jego progresywne postulaty weszły do politycznego mainstreamu, a on sam zbudował dużą bazę zwolenników. Senator z Vermont opowiada się m.in. za zniesieniem opłat za studia, umorzeniem długów studenckich, powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym oraz minimalną stawką godzinową na poziomie 15 dolarów i dodatkowym opodatkowaniem najbogatszych Amerykanów oraz korporacji.
Sanders regularnie określa Trumpa jako "patologicznego kłamcę" i "najbardziej skorumpowanego prezydenta w historii". Jednocześnie media głównego nurtu często przedstawiają jego samego jako "radykała", a jego polityczne plany opisywanie są niekiedy jako równie rewolucyjne, co prezydentura Trumpa, nawet jeśli mają być jej przeciwieństwem. Sanders i jego zwolennicy słyną z krytyki finansowego i politycznego establishmentu i upatrują nadziei na zwycięstwo w mobilizacji amerykańskiej klasy pracującej.
>>> Kim jest Bernie Sanders? Zobacz jak ogłasza swoją kandydaturę: