Bracia Ilja i Stanisłau Kościewow zostali w styczniu uznani za winnych zabójstwa nauczycielki, do którego doszło w ubiegłym roku. Byli skonfliktowani z kobietą i po kłótni zadali jej ponad 100 ciosów nożem. Prezydent Białorusi nazwał młodych mężczyzn "szumowinami", a sąd orzekł najwyższy wymiar kary - opisuje belsat.eu.
Według cytowanego przez portal obrońcy praw człowieka Andreja Pałudy właśnie to, że Alaksandr Łukaszenka "osobiście kontrolował" proces, mogło przesądzić o skazaniu mężczyzn na śmierć.
Wyrok został skrytykowany m.in. przez MSZ Austrii oraz Unię Europejską. Austriackie ministerstwo napisało, że wyrok jest "głęboko niepokojący", a władze kraju sprzeciwiają się karze śmierci niezależnie od sytuacji.
Rzecznik unijnej dyplomacji Peter Stano przypomniał, że w 2019 roku trzy osoby skazano na śmierć, wykonano trzy wyroki, a obecnie na egzekucję czeka czterech skazanych. "Unia Europejska ponawia silny sprzeciw przeciwko wykonywaniu kary śmierci"- napisał i dodał, że użycie takiej kary na Białorusi zostało potępione przez Radę Europejską w 2016 roku. "Kara śmierci narusza niezbywalne prawo do życia zapisane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i jest okrutną, nieludzką i poniżającą karą. Kara śmierci nie działa odstraszająco. Błędy wymiaru sprawiedliwości są nieodwracalne" - czytamy w oświadczeniu.
Białoruś to ostatni kraj w Europie, który wykonuje wyroki śmierci. Egzekucja jest przeprowadzana przez strzał w tył głowy. Rodziny nie są informowane o miejscu pochówku zabitych.