12-letnia Samina Bibi przebywa obecnie w szpitalu w mieście Muzaffarabad w Pakistanie. Dziewczyna może mówić o dużym szczęściu - w lawinie, która zniszczyła dom, w którym żyła z rodziną, zginęło co najmniej 18 osób, w tym jej brat i siostra.
Samina Bibi spędziła w ruinach 18 godzin. Nie mogła wydostać się z zawalonego przez lawinę domu. Czekała na ratunek ze złamaną nogą, z jej ust ciekła krew. "Myślałam, że tam umrę" - powiedziała agencji informacyjnej Reuters.
Matka Saminy, Shahnaza Bibi, która straciła dwójkę innych dzieci, nie miała nadziei, że jej córka przeżyła. Sama została wyciągnięta ze śniegu. Kobieta opowiedziała dziennikarzom, że lawina zmiotła budynek w oka mgnieniu, a ona sama nie słyszała dudnienia. Kiedy nastąpiło uderzenie w dom, w którym się znajdowała, siedziała skulona ze swoją rodziną wokół palącego się ogniska.
Lawina, która zniszczyła budynek, miała miejsce w poniedziałek 13 stycznia. Do zdarzenia doszło w dolinie Neelum w kontrolowanym przez Pakistan Kaszmirze. Krajowy Urząd ds. Zarządzania Katastrofami poinformował, że całkowita liczba ofiar śmiertelnych w obszarach dotkniętych lawinami wzrosła w ciągu kilku ostatnich dni do 100. Niewykluczone, że najbliższych dniach dojdzie do kolejnych osunięć śniegu.