A co, jeśli Trump odpowie? "Konfrontacja na większą skalę - preludium być może już się rozegrało"

Układanka na Bliskim Wschodzie ostro się skomplikowała, a według Krzysztofa Płomińskiego, byłego ambasadora RP w Iraku, wiele zależy od reakcji Donalda Trumpa na ostatnie wydarzenia. - Nie wykluczam, że będziemy mieli do czynienia z pogłębiającą się eskalacją. Jeśli prezydent Trump odpowie na ograniczony odwet Iranu, to trzeba się liczyć z tym, że działania wojskowe nie ograniczą się do Iraku - mówi Gazeta.pl były dyplomata.

Kacper Świsłowski, Gazeta.pl: Iran odpowiedział atakiem rakietowym na bazy USA w Iraku za zabicie generała Kasema Sulejmaniego. Czego można spodziewać się w najbliższym czasie? Dalszego zaognienia konfliktu czy sytuacja przystopuje?

Krzysztof Płomiński, były ambasador Polski w Iraku i Arabii Saudyjskiej: Od czasu, gdy Donald Trump ukształtował swoją politykę wobec Bliskiego Wschodu i Iranu, stosunki irańsko-amerykańskie są na równi pochyłej, prowadzącej do konfliktu. Teraz jesteśmy świadkami otwartego kryzysu w tych relacjach, i jeśli nie zajdą nieprzewidziane okoliczności, to dojdzie do konfrontacji zbrojnej na większą skalę - jej preludium być może rozegrało się dzisiejszej nocy. Nie wykluczam, że będziemy mieli do czynienia z pogłębiającą się eskalacją i prawdopodobnym rozszerzeniem działań zbrojnych.

Logika wydarzeń bliskowschodnich jest taka, że konfrontacja jest bardziej prawdopodobna niż podjęcie działań politycznych otwierających drogę do deeskalacji i podjęcia negocjacji opartych na jakimś kompromisie, dla którego dzisiaj nie widać nawet rysujących się ram. Zarówno USA, jak i ich sojusznicy w regionie, dążą do tego, by wykorzystać obecną sytuację do trwałego osłabienie wpływów Iranu na Bliskim Wschodzie, czyli wypchnięcia Teheranu z pozycji zdobytych w Iraku, Syrii, Libanie i po części w Jemenie.

Czyli wszystko zależy od ewentualnej reakcji USA? Donald Trump już zapowiedział kolejne oświadczenie po atakach.

Pozostaje nadzieja, że strony konfliktu pójdą po rozum do głowy, biorąc pod uwagę skalę zagrożeń dla ich interesów, dla bezpieczeństwa regionalnego i globalnego oraz gospodarki światowej, a także oprą się presji sił zainteresowanych eskalacją konfliktu po obu jego stronach. Istotną rolę ma tu do odegrania również UE, najbardziej narażona na konsekwencje kryzysu, w szczególności w sferze bezpieczeństwa i gospodarki. .

Jak na razie polem bitewnym pozostaje Irak, jednak może przenieść się na inne terytoria?

Konflikt amerykańsko-irański od ponad czterech dekad rozgrywał się w ramach "wojen zastępczych", takich jak ośmioletni konflikt między Irakiem a Iranem w latach 80. Działania zbrojne od ponad trzydziestu lat w zasadzie nie angażowały bezpośrednio sił USA i Iranu. Teraz może się to zmienić. Jeśli Donald Trump podtrzyma swoje stanowisko i na obecny, ograniczony odwet Iranu za zabicie gen. Sulejmaniego zareaguje ponownym uderzeniem w "żywotne interesy irańskie", a Iran znów odpowie, to trzeba się liczyć z tym, że działania wojskowe nie ograniczą się do Iraku czy innych sąsiednich państw, ale przeniosą się na terytorium Iranu.

>>> Iran przeprowadził atak rakietowy na dwie amerykańskie bazy w Iraku:

Zobacz wideo

Nie wiemy też, czy irańskie działania odwetowe nie obejmą instalacji naftowych w Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich lub swobody żeglugi w Cieśninie Ormuz - to wszystko jeszcze bardziej komplikowałoby sytuację.

Wspomniał pan o reperkusjach, które mogą spotkać Europę. Tymczasem ze strony państw UE, ze strony KE nie ma otwartego potępienia zabicia Sulejmaniego, są tylko apele o uspokojenie sytuacji.

Europa w sprawie Iranu i tego, co się dzieje w relacjach amerykańsko-irackich stoi w rozkroku między lojalnością sojuszniczą wobec USA a własnymi interesami związanymi z podtrzymaniem porozumienia nuklearnego i ograniczeniem negatywnego wpływu konfliktu na nasz kontynent. Europa ma w dużym stopniu związane ręce i obawia się reakcji USA.

Obecnie Ali Chamenei odgraża się komu może, padły stwierdzenia o "małym, złym kraju w Europie". Chodziło o Polskę, a może Albanię?

Pozostaje mi zachować wiarę, że w Teheranie wiedzą, że Polska nie jest małym krajem w Europie.

To trzeba wiedzieć o ostatnich wydarzeniach na Bliskim Wschodzie:

Więcej o: