Irak. Iran ostrzelał bazy wojskowe USA. Donald Trump: "Wszystko wygląda dobrze!"

Iran ostrzelał dwie bazy wojskowe USA w Iraku. To odpowiedź na zabicie przez Amerykanów generała Kasima Sulejmaniego dowódcy brygady Al-Kuds, sił specjalnych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. W sprawie irańskiej akcji odwetowej prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ma wygłosić w środę oświadczenie.

Według resortu obrony USA Iran wystrzelił kilkanaście rakiet balistycznych, które spadły na bazy wojskowe, w których stacjonują Amerykanie - Al Asad i Irbil. Pentagon jeszcze szacuje straty, ale do tej pory poinformował także, że w ataku mogło zginąć kilku Irakijczyków. Irański minister spraw zagranicznych Dżawad Zarif oświadczył, że Teheran zakończył proporcjonalny atak odwetowy na podstawie artykułu 51 karty Narodów Zjednoczonych. Iran twierdzi, że zginęło "80 amerykańskich terrorystów". Strona amerykańska nie potwierdziła tych doniesień.

Irańska agencja prasowa FarsNews informuje, że irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że "wystrzelił dziesiątki pocisków ziemia-ziemia na „bazę lotniczą okupowaną przez terrorystyczną i agresywną armię Stanów Zjednoczonych w odwecie za męczeństwo  generała Sulejmaniego". 

Atak na bazy USA w Iraku. Donald Trump monitoruje sytuację

Rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham poinformowała, że Donald Trump monitoruje sytuację. Prezydent USA spotkał się późnym wieczorem we wtorek czasu lokalnego z doradcami do spraw bezpieczeństwa narodowego. Donald Trump napisał na Twitterze, że "trwa ocena strat i potencjalnych ofiar" i że "wszystko wygląda dobrze". Poinformował także, że wygłosi oświadczenie w środę rano czasu waszyngtońskiego. "Mamy najpotężniejszą i najlepiej wyposażoną armię na świecie!" - napisał prezydent USA.

O ataku Iranu zostali poinformowani politycy Partii Demokratycznej, którzy spotykali się w parlamencie w sprawie procedury impeachmentu Donalda Trumpa. „Musimy się modlić” - powiedziała obecna na spotkaniu członkini kongresu Debbie Dingell. Przewodnicząca Demokratów w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi napisała na Twitterze, że "Ameryka i świat nie mogą sobie pozwolić na wojnę". Zapewniła także, że monitoruje sytuację. "Musimy zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom, w tym zakończyć niepotrzebne prowokacje ze strony administracji i domagać się zaprzestania przemocy przez Iran" - napisała przewodnicząca Demokratów.

Sytuacja na Bliskim Wschodzie ma wpływ na cenę ropy

Po irańskim ataku wzrosły ceny ropy na rynkach światowych do poziomu ponad 70 dolarów za baryłkę, choć później jednak nastąpiło uspokojenie nastrojów. Eksperci spodziewają się spadku cen akcji na giełdach. Prezydent Donald Trump ostrzegał wczoraj, że irański odwet za zabicie generał Sulejmaniego może spotkać się z surową odpowiedzią Stanów Zjednoczonych.

Więcej o: