Premier Hiszpanii Pedro Sanchez otrzymał wotum zaufania. Parlament przyjął je większością zaledwie dwóch głosów. Lidera Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej poparło 167 głosujących. Przeciw było 165. Na głosowaniu nie zjawiło się osiemnastu parlamentarzystów katalońskich i baskijskich. Podczas pierwszego, niedzielnego głosowania nad wotum, Pedro Sanchez nie otrzymał wymaganej większości bezwzględnej głosów.
Sanchez przegrał pierwsze głosowanie w weekend, co - jak tłumaczą eksperci Euractiv - nie było zaskoczeniem, bo wymagane było poparcie 176 deputowanych. W kolejnym głosowaniu we wtorek konieczna była już tylko zwykła większość głosów. Wówczas dwoma głosami udało się przeważyć nad centroprawicową koalicją konserwatywnej Partii Ludowej, skrajnie prawicowej Vox i centrowej Ciudadanos. W drugim, ostatecznym głosowaniu - potrzebna była już tylko zwykła większość.
Pedro Sanchez, przy wsparciu lewicowej partii Podemos, utworzy teraz mniejszościowy, koalicyjny rząd. To pierwszy od czasu upadku hiszpańskiej dyktatury generała Franco gabinet koalicyjny. Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza PSOE wygrała wybory parlamentarne 10 listopada ubiegłego roku.
W związku z niewielką różnicą głosów kluczowa była mobilizacja parlamentarzystów. We wtorek na sali obrad pojawiła się też nieobecna wcześniej Aina Vidal, parlamentarzystka, u której zdiagnozowano agresywną i bolesną postać raka, który - jak przyznała - na jakiś czas wykluczy ją z polityki.
Lider Podemos Pablo Iglesias z mównicy dziękował koleżance. "Bardzo dziękuję, że tu jesteś, Aina. Bardzo dziękuję" - powiedział krótko. Kamera parlamentu pokazała wówczas wzruszoną Vidal i owacje na stojąco od niemal całej sali. "Chciałem, by moje pierwsze słowa były skierowane do Ainy Vidal" - napisał później na Twitterze Iglesias. "Kochamy cię" - dodał.
Íñigo Errejón z partii Mas Pais również rozpoczął od zwrotu do koleżanki z ław: "Aina, życzymy wiele siły i odwagi. Tę walkę też wygrasz". Wyrazy wsparcia składali też parlamentarzyści z Junts per Catalunya, ERC–Sobiranistes, ale też z Ciudadanos, należącego do konkurencyjnej centroprawicowej koalicji.
Na koniec posiedzenia Iglesias wręczył Vidal bukiet kwiatów, a wielu parlamentarzystów skandowało "¡Sí se puede!" (hiszp. "Tak, możesz!").
34-letnia Aina Vidal przed wtorkowym głosowaniem opublikowała oświadczenie, w którym tłumaczyła się z nieobecności na pierwszym głosowaniu. "Mam raka. Rzadkiego i agresywnego. Powoduje ból, przez co nie mogłam być dziś z moimi kolegami" - poinformowała. Vidal dodała, że jest silna i "marzy o tym, by pozwolono jej walczyć, bo chce wygrać".
Zapewniła, że w ostatecznym głosowaniu "nie zawiedzie". "Za nic w świecie nie przegapiłabym tego, bo to więcej niż głosowanie. Wygramy i stworzymy rząd feministyczny, ekologiczny i społeczny, walczący o odzyskanie sprawiedliwości społecznej. Rząd, który życie stawia w centrum uwagi" - napisała.