Atak w Iraku. Trump podjął decyzję między grą w golfa a obiadami z rodziną. "Wszyscy martwią się o kolejne kroki"

Przez lata służby amerykańskie śledziły generała Kasima Sulejmaniego, jednak żaden z dotychczasowych prezydentów Stanów Zjednoczonych nie podjął decyzji o jego zabiciu. Zrobił to dopiero Donald Trump. Narady trwały w "pokoju bez okien" w prywatnym kurorcie prezydenta USA.

Jak donosi CNN, rozmowy dotyczące zabicia Sulejmaniego trwały od miesięcy, ale dopiero teraz została podjęta ostateczna decyzja. John Bolton, były doradca Donalda Trumpa napisał na Twitterze, że atak był "długo przygotowywany".

Jednak dopiero niedzielnym popołudniem Donald Trump wezwał sekretarza stanu Mike'a Pompeo, szefa Pentagonu Marka Espera i generała Marka Milleya, szefa Połączonych Sztabów Sił Zbrojnych USA do swojej posiadłości na Florydzie. W "pokoju bez okien" grupa debatowała nad stałymi zagrożeniami ze strony Iranu i omawiali działania, jakie może podjąć USA.

"Wszyscy martwią się o kolejne kroki"

Jak podaje CNN, we wtorek w apartamentach Trumpa w Mar-a-Lago amerykański prezydent, najlepsi dowódcy oraz popierający go członkowie Kongresu omawiali atak mający na celu zabicie generała Kasima Sulejmaniego, dowódcy irańskiej brygady Al-Kuds, sił specjalnych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Przez 48 godzin, pomiędzy kolejnymi rundami golfa a obiadami z rodziną, Trump był informowany na temat danych wywiadowczych, które pokazywać miały liczne zagrożenia dla Amerykanów w Iranie. Donoszono mu również o oczekiwanej podróży Sulejmaniego do Bagdadu.

Czołowi doradcy oraz wojskowi usiłowali uświadomić Trumpowi, co zabójstwo irańskiego generała może znaczyć dla całego regionu, Stanów Zjednoczonych, a także jego prezydentury. Przypomnijmy, że Donald Trump obiecał, że zakończy wszystkie amerykańskie konflikty za granicą. Jak powiedzieli CNN urzędnicy znający sprawę, w "pokoju bez okien" toczyła się poważna dyskusja. Rozważano, czy zabicie przywódcy wojskowego doprowadzi do dramatycznej i nieprzewidywalnej eskalacji.

Wszyscy martwią się o kolejne kroki

- powiedział w rozmowie z CNN jeden z urzędników.

"Prezydent podjął decyzję, że musimy się ruszyć"

W piątkowy poranek, po zabójstwie Sulejmaniego, Trump porzucił plany gry w golfa. Rozmawiał z doradcami na temat wydanego przez niego rozkazu. Według ludzi, z którymi rozmawiał był, wyzywający i jednocześnie niepewny, jak zareaguje Iran. Wydawał się jednak być świadomy swojej roli i siły.

To było coś, co działo się od kilku dni, a prezydent podjął decyzję, że musimy się ruszyć i podjąć działania w celu ochrony Amerykanów

- powiedział doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien.

Prezydent Trump był bardzo skupiony. Myślę, że tak naprawdę był wtajemniczony w sposób w jaki Sulejmani planował zabić Amerykanów, skrzywdzić naszych dyplomatów i doprowadzić cały region do wojny domowej

- powiedział Matt Gaetz w wywiadzie dla Fox News. Republikanin w czwartek wieczorem był w Mar-a-Lago.

Howie Carr, konserwatywny autor i prezenter radiowy, który także był na Florydzie scharakteryzował sposób myślenia Trumpa jako "spokojny i opanowany". Dodał, że że Trump był bardziej zainteresowany rozmową o nadchodzącym roku wyborczym.

"Wczoraj wieczorem podjęliśmy działania, aby zatrzymać wojnę"

Na zdjęciach opublikowanych przez Kevina McCarthy'ego z Partii Republikańskiej po ataku w Iraku widać na patio Trumpa naprzeciwko Dana Scavino, jego dyrektora ds. mediów społecznościowych. To on ustalił, że na Twitterze Trumpa po ataku zostanie opublikowane zdjęcie amerykańskiej flagi w niskiej rozdzielczości.

Kiedy w Mar-a-Lago podano pieczeń i lody, Pentagon potwierdził, że za atakiem stały USA. Było to jedyne oświadczenie administracji amerykańskiej przez cały wieczór. Jak zaznacza CNN, sceneria kolacji była podobna do tej, po której Trump wydał rozkaz, by siły amerykańskie przeprowadziły atak rakietowy na lotnisko w Syrii wiosną 2017 roku.

W piątek Trump wygłosił oświadczenie, w którym próbował rozwiać obawy, że wciągnął Stany Zjednoczone w krwawy konflikt na Bliskim Wschodzie

Wczoraj wieczorem podjęliśmy działania, aby zatrzymać wojnę. Nie podjęliśmy żadnych działań, aby rozpocząć wojnę

- powiedział prezydent USA. CNN przypomina, że poprzednicy Trumpa postanowili nie zabijać Sulejmaniego, uznając, że śmierć z rąk Amerykanów prawdopodobnie stałaby się przyczyną nieprzewidywalnej eskalacji na Bliskim Wschodzie.

Atak na Sulejmaniego, zdaniem większości urzędników USA, doprowadzi do reakcji Iranu. Demokraci mówią, że nie zostali o niczym poinformowani. Przed atakiem prawnicy Białego Domu w porozumieniu z urzędnikami zajmującymi się bezpieczeństwem narodowym opracowali "mocne uzasadnienie". Jak wyjaśniało, atak na Sulejmaniego nie doprowadzi do wojny i to prezydent, jako głowa państwa, zdecydował o tym, że nie należy prosić kongresu o zgodę na "samoobronę". 

>>> Przemówienie Donalda Trumpa na temat Kasima Sulejmaniego. Zobacz wideo:

Zobacz wideo
Więcej o: