- Uważamy, że zabicie generała Sulejmaniego, do którego doszło w wyniku amerykańskiego ataku rakietowego w pobliżu Bagdadu, był ryzykownym krokiem, który doprowadzi do wzrostu napięć w całym regionie. Sulejmani z oddaniem służył ochronie narodowych interesów Iranu - tak Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji odpowiedziało na pytanie zadane przez dziennikarzy RIA Novosti.
Wojska Stanów Zjednoczonych potwierdziły, że stoją za atakiem, który miał miejsce w rejonie lotniska w Bagdadzie w stolicy Iraku. W jego wyniku na miejscu zginął irański generał Kasim Sulejmani oraz dowódca irackiej milicji Kataib Hezbollah: Abu Mahim al-Muhandisem. Mężczyźni wraz z pięcioma innymi osobami jechali w konwoju, który został zaatakowany przez wojsko USA. Zgodnie z informacjami Pentagonu irański generał miał planować ataki na amerykańskich dyplomatów i wojskowych.
Kasim Sulejmani był dowódcą brygady sił specjalnych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Generał miał mieć duże wpływy nie tylko w samym Iranie, ale też innych krajach Bliskiego Wschodu. Członkowie prowadzonych przez niego sił specjalnych byli zaangażowani m.in. we wspieranie militarnego reżimu Baszara Al-Asada w Syrii.